Kaszubi z czerwonej strefy nie noszą maseczek. Lokalni policjanci nie wstawiają mandatów

Budynek starostwa powiatowego w Kartuzach
Budynek starostwa powiatowego w Kartuzach
REKLAMA

Powiat kartuski (kaszb. Kartësczi kréz) leżący na środkowych Kaszubach znalazł się w czerwonej strefie. Autochtoni postanowili się tym jednak nie przejmować. Lokalni policjanci robią więc kontrole, ale o mandatach opiewających na tysiące złotych nikt tu nie słyszał.

Nasz redaktor pojechał na północ Polski, by zobaczyć jak toczy się życie w czerwonej strefie. Powiat kartuski to miejsce specyficzne, bo zdecydowaną większość mieszkańców stanowi tu mniejszość kaszubska.

Na miejsce dotarł w nocy 26 września, z soboty na niedzielę. Następnego dnia wyruszył, by zobaczyć jak ludzie w większych miejscowościach z powiatu zachowują się w czerwonej strefie.

REKLAMA

Ludzie patrzyli jak na wariata

Żukowo (kaszb. Żukòwò) – gmina licząca 15 tys. mieszkańców. Po pięciu minutach spaceru ul. Książąt Pomorskich nasz redaktor ściągnął maseczkę, bo mijający ludzie patrzyli na niego jak na wariata. Wracając do samochodu wybrał inną trasę i w ten sposób minął boisko i plac zabaw – pełne dzieci.

Tak wyglądało to w małym miasteczku. Redaktor postanowił sprawdzić jak się sprawy mają w Kartuzach (kaszb. Kartuzë) czyli stolicy powiatu. Po drodze minął cztery sklepy, w tym jeden duży market „Sieć 24” – choć była niedziela, to wszystkie były otwarte.

Większe miasto, ale sytuacja ta sama. Po pięciu minutach maseczkę trzeba było zdjąć, by nie przyciągać pełnych zażenowania spojrzeń. Wyjątek stanowiły kościoły – tam trudno było dostrzec kogoś bez maseczki lub przyłbicy.

„Nie odwołujcie gości. Nie przyjedziemy”

Redaktor miał okazję porozmawiać z lokalnymi księżmi. Zapytał o sprawę wesel – w czerwonej strefie ograniczono liczbę gości, co oznaczało, że niektórzy powinni na dzień lub tydzień przed weselem poinformować nawet połowę gości, że jednak mają nie przychodzić.

– Młodzi zaczęli dzwonić do sanepidów, wypytywać przedstawicieli lokalnych służb mundurowych. W odpowiedzi usłyszeli, że mają się nie wygłupiać i że nikt nie przyjedzie liczyć gości – opowiada proboszcz jednej z parafii.

Ksiądz stwierdził, że słyszał tylko o kilku przypadkach, że sami goście, którzy mieli przyjechać z daleka, zrezygnowali. – Wystraszyli się chyba tej naszej czerwonej strefy – roześmiał się kapłan.

Bez maseczki jesteś narażony na… pouczenie

Oczywiście w sytuacji, gdy wszyscy ignorują państwowe obostrzenia, policja musi zareagować. Zlecono więc kontrole. Policjanci nie chcieli jednak wstawiać mandatów.

– Od minionej soboty kartuscy policjanci interweniowali 40 razy w związku z popełnieniem tego wykroczenia. Uwagę zwracali w rejonie targowisk, kościołów czy stajach paliw. Ponad 200 osób usłyszało pouczenia – mówi przedstawiciel lokalnej policji w rozmowie z Expressem Kaszubskim.

W praktyce wygląda to tak, że w Żukowie pod komisariatem, który stoi po drodze z Żukowa dolnego do górnego, przechodzą bez przerwy ludzie bez maseczek, a wychodzący do radiowozów policjanci patrzą akurat wtedy w innym kierunku…

Życie toczy się zupełnie normalnie.

Źródło: NCzas.com, expresskaszubski.pl

REKLAMA