Konflikt w warszawskim szpitalu zagrożeniem dla życia dzieci nienarodzonych

Obrazek ilustracyjny/ Foto: print screen z YouTube/Twój Nemezis
Obrazek ilustracyjny/ Foto: print screen z YouTube/Twój Nemezis
REKLAMA

W Polsce tylko jeden zespół lekarzy wykonuje skomplikowane operacje serca dzieci w fazie prenatalnej. Do tej pory zabiegi odbywały się w Szpitalu Bielańskim w Warszawie. Teraz ci sami medycy muszą się przenieść do prywatnej kliniki w Miasteczku Wilanów, a płacić za to ma Ministerstwo Zdrowia. Wszystko przez konflikt w szpitalu.

Do kwietnia zespół w składzie prof. Joanna Szymkiewicz-Dangel, prof. Marzena Dębska i dr Adam Koleśnik wykonywał zabiegi kardiologiczne u dzieci nienarodzonych na oddziale ginekologiczno-położniczym w Szpitalu Bielańskim. Jednak prof. Dębska odeszła do szpitala im. Orłowskiego, a program operacji został wstrzymany. Kolejka oczekujących na zabieg wydłużała się.

Od tamtej pory dwoje dzieci z wadami serca zmarło jeszcze przed urodzeniem. Ratunkiem mogła okazać się operacja wewnątrzmaciczna. W poszukiwania nowej placówki, która wykonywałaby takie zabiegi, zaangażowała się m.in. Katarzyna Parafianowicz, prezes Fundacji Serce Dziecka.

REKLAMA

„Niezrozumiały jest dla nas brak decyzyjności w tej sprawie i zaprzestanie prowadzenia jedynego w Polsce, drugiego w Europie i trzeciego w świecie Programu interwencji kardiologicznych u płodów. Znakomity zespół specjalistów oraz specjalistyczny sprzęt medyczny czekają na rozpoczęcie wykonywania zabiegów. Tymczasem nienarodzone dzieci z wadą serca, u których możliwe jest przeprowadzanie operacji w czasie życia płodowego, czekać nie mogą” – pisała w liście do Rzecznika Praw Dziecka.

Mikołaj Pawlak zwrócił się z apelem o pilne działania do Ministerstwa Zdrowia. „Obecnie sytuacja związana z dalszym przeprowadzaniem operacji prenatalnych u nienarodzonych jeszcze dzieci z poważnymi problemami kardiologicznymi stała się patowa z uwagi na brak miejsca do ich realizacji. Każda próba znalezienia rozwiązania okazuje się dotychczas nieudana” – podkreślał w liście do ministra Rzecznik Praw Dziecka.

Ostatecznie, podczas spotkania przedstawicieli resortu, NFZ oraz zespołu realizującego operacje postanowiono, że program będzie prowadzony w prywatnym szpitalu Medicover w Wilanowie.

Dwie skomplikowane operacje plastyki zastawek serca mamy już za sobą – poinformowała dyrektor kliniki Anna Nipanicz-Szałkowska.

Koszty zabiegów będą teraz pokrywać Ministerstwo Zdrowia i NFZ.

Konflikt w Szpitalu Bielańskim

Od 2011 roku do kwietnia 2020 roku zespół kierowany przez prof. Szymkiewicz-Dangel wykonał 128 zabiegów kardiologicznych w krytycznych wadach serca u dzieci nienarodzonych. Przeprowadzono 94 plastyki zastawki aortalnej, 15 plastyk zastawki płucnej, 5 balonowych poszerzeń otworu owalnego oraz 14 implantacji stentu do otworu owalnego. Mimo że warszawski program interwencji kardiologicznych był trzecim takim co do wielkości na świecie, powstał wokół niego spór. Dyrektor Szpitala Bielańskiego Dorota Gałczyńska-Zych nie chciała bowiem kontynuować go w swojej placówce, twierdząc, że takie interwencje mają charakter „eksperymentalny”.

Światowe ośrodki raczej się z nich wycofują albo w ogóle się ich nie podejmują. W Polsce w rozbudzonej nadziejami opinii publicznej często wywołują złudne skojarzenie o wręcz magicznej mocy sprawczej jako zabiegi odwracające w pełni proces chorobowy – twierdziła w rozmowie z „Wyborczą”.

Ze statystyk wynika jednak, że aż 90 proc. zabiegów wykonanych przez zespół zakończyło się sukcesem. Tym samym szanse na przeżycie dostało około 100 dzieci z przeszło setki operowanych. Po śmierci ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego na warszawskich Bielanach prof. Romualda Dębskiego z placówki masowo zaczęli odchodzić specjaliści. Jak podkreślali, dyrektor szpitala jest niechętna do lekarzy i ich sukcesów.

Jednak Szpital Bielański jest także owiany złą sławą ze względu na wykonywane tam aborcje.

Źródło: wyborcza.pl

REKLAMA