„Zabawna sprawa. Okazuje się, że dane dotyczące liczby zachorowań w Polsce w okresie wyborczym wykazują istotne anomalie statystyczne” – napisał na Twitterze Sławomir Mentzen z Konfederacji. Polityk zauważył, że koronawirus dostosował się do wyborczych planów PiS.
Dziwna jest ta pandemia koronawirusa. Gdy trwały wakacje, a wraz z nimi kampania wyborcza, to wirus postanowił nie atakować zbyt mocno. Pozwalał na spotykanie się z politykami na wiecach, a później na pielgrzymki Polaków do urn wyborczych.
W tamtym czasie ignorowanie restrykcji – szczególnie przez polityków – sprawiło, że liczba zachorowań zaczęła się zmniejszać, co widocznie widać na wykresie dostępnym na epidemia-koronawirus.pl. Dziwnym przypadkiem najniższe wartości na wykresie zobaczymy w okolicy samych wyborów, które odbyły się 12 lipca.
W XIX wieku, w Anglii wierzono, że dotyk władcy leczy skrofuły. Najwyraźniej dotyk Andrzeja Dudy, Rafała Trzaskowskiego, czy – wcale, ale to wcaaale, nie zaangażowanego w kampanię – Mateusza Morawieckiego daje odporność na chińskiego wirusa.
Epidemia powraca natomiast teraz i to ze zdwojoną mocą. Już niedługo zachorowań może być dziennie tyle, że dla dobra społeczeństwa będzie trzeba powstrzymać gromadzących się na protestach rolników, a potem może również inne grupy.
Możliwe, że potrzebny będzie kolejny lockdown, a po nim oczywiście nastąpi kryzys. Taki kryzys, to jednak wina epidemii, a nie rządu. Przecież to epidemia do niego doprowadziła – rozbudowana polityka socjalna rządu nie miała z tym nic wspólnego.
Anomalie dostrzegł również Sławomir Mentzen – reprezentant wolnościowego skrzydła Konfederacji.
„Zabawna sprawa. Okazuje się, że dane dotyczące liczby zachorowań w Polsce w okresie wyborczym wykazują istotne anomalie statystyczne. Premier Morawiecki mówił, że nie ma się czego bać, trzeba iść na wybory. Dane musiały się do tego oczywiście dostosować” – napisał wolnościowiec.
Zabawna sprawa. Okazuje się, że dane dotyczące liczby zachorowań w Polsce w okresie wyborczym wykazują istotne anomalie statystyczne.
Premier Morawiecki mówił, że nie ma się czego bać, trzeba iść na wybory. Dane musiały się do tego oczywiście dostosowaćhttps://t.co/VK4Apnk45m
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 1, 2020
Polityk wstawił do wpisu link do artykułu autorstwa Boudewijna F. Roukemy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Również w długim na 14 stron i wypełnionym skomplikowanymi wyliczeniami badaniu dostrzeżono anomalie.
„Z nieznanego i prawdopodobnie nie zbadanego wcześniej powodu ilość infekcji SARS-CoV-2 w Polsce wraz z liczbą testowanych i grupowanych administracyjnie przypadków zaczęła się zmniejszać przed datą wyborów” – czytamy w tekście.
Z całością można zapoznać się TUTAJ.
Źródło: epidemia-koronawirus.pl, NCzas.com