Nowa Kaledonia może odłączyć się od Francji. Czy zostanie „chińską kolonią”?

Prezydent Francji Emmanuel Macron. Foto: PAP/Abaca
Prezydent Francji Emmanuel Macron. Foto: PAP/Abaca
REKLAMA

W niedzielę odbędzie się referendum niepodległościowe na Nowej Kaledonii – francuskiej wyspie położonej w zachodniej części Oceanu Spokojnego, w Melanezji, około 1400 km na wschód od Australii i 1500 km na północny zachód od Nowej Zelandii. Według „South China Morning Post” wyspa na Pacyfiku może się stać „chińską kolonią”.

Wyspę zamieszkuje ok 270 tys. ludzi. W większości jest to rdzenna ludność Kanaków i tylko ok. 30 proc. stanowią Francuzi, którzy znaleźli się tam dlatego, że kiedyś wyspa była kolonią karną. Paryż rokrocznie przesyła wyspiarzom ok. 1,5 mld dolarów.

O wpływy na wyspie walczą ze sobą: USA, Australia i Chiny. W 2018 roku wartość eksportu z Nowej Kaledonii do ChRL wyniosła 1,06 mld dolarów.

REKLAMA

Obecnie w zasadzie tylko strach przed Chinami zniechęca mieszkańców Nowej Kaledonii do ogłoszenia niepodległości.

– Ludzie rozmawiają o Chinach. Mówią, że jeśli nie będziemy już francuscy, będziemy chińscy. To obawy, że Chiny będą wszędzie na świecie – powiedziała cytowana przez dziennik dyrektorka centrum badań gospodarczych i prawnych na Uniwersytecie Nowej Kaledonii Catherine Ris.

Hongkoński dziennik „South China Morning Post” napisał z kolei, że wyspa może stać się „chińską kolonią”.

Poprzednie referendum odbyło się w 2018 roku. Za pozostaniem w państwie francuskim opowiedziało się wtedy 57 proc. wyborców. Tuż przed referendum Emmanuel Macron ostrzegał wyspiarzy przed „nową hegemonią” i czynił aluzje do Chin.

Niepodległości Nowej Kaledonii nieprzychylni są również Amerykanie. Ten region jest dla nich jednym ze strategicznych ze względu na rywalizację z Państwem Środka.

Według ekspertów Chiny wykorzystałyby niepodległą Nową Kaledonią do poszerzenia swoich wpływów w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

– Jeśli [mieszkańcy Nowej Kaledonii – red] zagłosują za niepodległością, mogą wejść w porozumienie z Francją, że będą utrzymywać bazę wojskową w zamian za fundusze, albo mogą zawrzeć umowę z Chinami i zapisać się do Inicjatywy Pasa i Szlaku – Alexander Dayant z Lowy Institute [australijski thintank – red.].

Dla niewielkiej Nowej Kaledonii nie ma innej drogi niż pozostawanie w czyjejś strefie wpływów. Jeszcze do niedawna perspektywa zależności od Chin nie byłaby taka zła. Chiny postanowiły jednak działaniami w Hongkongu przypomnieć, że są państwem komunistycznym, co zapewne skutecznie odstraszy Kanaków od głosowania za niepodległością.

Źródło: „South China Morning Post”, PAP, nczas.com

REKLAMA