Polski piłkarz wprost: „Gej w szatni? Nie do zaakceptowania”

LGBT na stadionach Zdj. ilust.. / foto: Twitter
REKLAMA

W czasie zalewającej nas zewsząd tęczowej propagandy, mówienie prawdy nie jest zadaniem łatwym. Piłkarz Wisły Płock, Damian Zbozień, wprost powiedział co sądzi o homoseksualitach w szatni.

Damian Zbozień, zawodnik który w niejednym klubie ekstraklasy grał, był gościem programu Weszłopolscy w Weszło FM. Tam został zapytany o kontrowersyjną sprawę.

Sanitarna pokazówka

Damian Zbozień w ostatnim odcinku Weszłopolskich mówił o wielu kwestiach, nie do końca związanych z piłką nożną. Poruszony był m.in. temat przepisów sanitarnych i obostrzeń, do których muszą się stosować piłkarze.

REKLAMA

Przepisy sanitarne? Dla mnie fikcja. Pokazówka. Nie jesteśmy w stanie tak idealnie o to zadbać. Dla mnie sytuacja z Błaszczykowskim była absurdalna, śmieszna. Robi sobie zdjęcie z kibicem i nie może wracać z drużyną – stwierdził. – A przecież w tygodniu spotyka się albo samemu, albo poprzez rodzinę, setki ludzi, w kolejkach czy gdziekolwiek.

Gej w szatni

Zbozień został zapytany, czy niemiałby problemu z gejem w szatni, czy dla niego byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania. – No nie, raczej nie do zaakceptowania. Miałby przede wszystkim ciężko ze sobą, gdyby to wyszło na jaw. Musiałby rozwiązać kontrakt, tak mocny psychicznie chyba nikt nie jest – stwierdził obrońca.

Dopytywany dodał: Szatnia nie przyjęłaby tego dobrze, to jest specyficzne środowisko. Też dużo zależy od zachowania takiej osoby. Na pewno są tacy, którzy się ukrywają, ale nie wiem, czy ktoś będzie pierwszy i się przyzna.

Następnie padło pytanie, czy jeżeli dostałby ofertę z dobrego klubu, np. BVB, a tam zanjdowałby się w szatni zadeklarowany homoseksualista, to by ją odrzucił. – Ja nie jestem homofobem (…) Znam osoby homoseksualne, jeśli w mojej obecności zachowują się normalnie, nie mam z tym żadnego problemu. Nie lubię natomiast takiego cyrku, skandowania – odparł piłkarz.

Uważam: żyjcie sobie spokojnie, w swojej przestrzeni. Jak ktoś cały czas afiszuje się, walczy – pod tym kątem to denerwuje. Żyjemy w chrześcijańskim kraju, to nie jest normalne. Natomiast potrafię być tolerancyjny, nie chodziłbym i nie szykanował – podkreślił.

REKLAMA