
Kalifornia jako pierwszy stan w USA wprowadza przepisy, które mają na celu promocję mniejszości i nakładają na przedsiębiorców obowiązek odpowiedniego „zbilansowania” rad nadzorczych w spółkach. Od teraz nie będą się liczyły kompetencje, ale posiadanie odpowiednich „cech”.
Oprócz typowego ideologicznego bełkotu pojawiły się w uzasadnieniu słowa o tym, że pandemia koronawirusa w sposób nieproporcjonalny dotyka osób z mniejszości. Ustawa o różnorodności zatwierdzona przez Senat, będzie wymagała, aby korporacje z siedzibą w Kalifornii zatrudniały co najmniej jednego dyrektora zarządu z niedostatecznie reprezentowanej społeczności.
Wspaniała to ustawa o różnorodności, która faktycznie wprowadza ujednolicenie przepisów i kryteriów zatrudnienia we wszystkich korporacjach. Po drugie trzeba zwrócić uwagę, że to oczywiście biurokraci będą ustalać kryteria określania tego, która społeczność jest niedostatecznie reprezentowana.
Oto lista mniejszości, które uwzględniono w ustawie: murzyni, Latynosi, Azjaci, mieszkańcy wysp Pacyfiku, rdzenni Amerykanie (w tym Hawajów i Alaski – red.), geje, lesbijki, osoby biseksualne lub zmiennopłciowe. Trzeba będzie zatrudniać jednego przedstawiciela którejś z grup, by nie łamać prawa.
Co jednak istotne w ustawie pada stwierdzenie „self-identify” (samoidentyfikacja – red.). Zatem to nie faktyczne pochodzenie, czy należenie do danej mniejszości, ale uznawanie się samemu za np. murzyna.
– Korporacje nie odzwierciedlają ogromnego bogactwa kulturowego tego stanu – powiedział senator Demokratów Benjamin Hueso, jeden z inicjatorów tej ustawy. Huesco wskazał, że zaledwie 13 procent firm ma w zarządzie Latynosa, choć ci stanowią 39 procent mieszkańców stanu. Dlaczego tak jest nie wiemy, choć możemy się domyślać.
– Są bardzo niedoreprezentowani w salach konferencyjnych – stwierdził Huesco. – Kalifornia jest lepsza niż to. Jesteśmy najbardziej zróżnicowanym stanem w kraju, a nasze korporacje muszą naśladować tę różnorodność.
Przeciwko ustawie byli niektórzy Republikanie. – Uważam, że należy zdobywać stanowiska – stwierdził senacki lider mniejszości Shannon Grove. – W biznesie prywatnym rady powinny być dowolnie wybierane, a ludzie powinni być umieszczani w zarządach, ze względu na to jak dobrze pracują i mogą mieć jakikolwiek kolor skóry.
Obecne prawo ma uzupełniać obowiązujące już przepisy o „równouprawnieniu płci”, które zostały uchwalone w 2018 roku. Obecne prawo wymaga, aby zarządy miały co najmniej dwie kobiety na stanowiskach dyrektorskich do 2021 roku, w przypadku rad pięcioosobowych i trzy w przypadku rad sześcioosobowych i większych.