
Dwie siedziby Parlamentu Europejskiego: w Brukseli i Strasburgu są kompletnym absurdem. Także uciążliwością, nawet dla samych eurodeputowanych. Wielokrotnie postulowano rezygnację z gmachu PE w Alzacji, ale Francja traktuje to prestiżowo i nie chce o tym słyszeć.
Okazuje się, że koronawirus dokonał tu pewnych porządków. W Strasburgu od marca tego roku nie było ani jednego europosła. Od początku epidemii Covid-19 siedziba PE w Alzacji stoi właściwie pusta.
Kolejne sesje planowane w Strasburgu przenoszone są do Brukseli, a większość eurodeputowanych jest z tego faktu zadowolona. Przeniesiono już w sumie 6 sejsji. Paryż obawia się, że PE może do takiego stanu rzeczy się zbyt przyzwyczaić…
Głos w tej sprawie zabrała już np. Francuzka Anne Sander, z grupy LR-PPE. Stwierdziła, że przenoszenie obrad do Brukseli to brak poszanowania traktatów i dodała – „nie możemy powoływać się na pandemię, aby nie jeździć do Strasburga”.
Pozostaniu w Brukseli sprzyja koronawirus. Łatwiej stamtąd m.in. prowadzić „zdalne obrady” z eurodeputowanymi, którzy pracują w swoich krajach. Powrót do „normalności” nie jest przewidywany w ciągu najbliższych kilku miesięcy, więc pozycja Strasburga jako miejsca obrad jest zagrożona.
W tej sprawie zareagował jednak nawet sam prezydent Emmanuel Macron. Stwierdził jednoznacznie, że „Parlament Europejski musi zebrać się w Strasburgu”. „Jeśli przyjmiemy, że Parlament Europejski zbiera się tylko w Brukseli, mamy przerąbane”. Macron nie ma wątpliwości, że jeśli ta sytuacja będzie się przedłużać, to z prowizorki zrobi się reguła.
Francuskie naciski robią swoje. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Włoch David Sassoli stanowczo stwierdził, że jego celem jest powrót obrad do Strasburga. Dodał jednak, że nie w tej chwili…
Malheureusement, la situation sanitaire nous empêche d'aller à Strasbourg pour la première plénière d'octobre. Nous espérons que tout changera bientôt et que nous pourrons retourner dans notre ville https://t.co/pLvbjRtRqs
— David Sassoli (@EP_President) September 28, 2020
Brak obrad to straty dla lokalnej gospodarki, ponieważ kilka sektorów żyje częściowo z obecności posłów. Chodzi jednak także o unijne pieniądze i pewien prestiż. Zapewne nie wszyscy wiedzą, że np. francuskie media używają skrótowo nazwy „Strasburg” pisząc o PE, tak jak u nas używa się w takim przypadku wyłącznie synonimu – „Bruksela”.
« L’Europe a besoin de lieux. C’est pour cela que je défends Strasbourg, si tout se passe à Bruxelles l’Europe est perdue » – @EmmanuelMacron. Soutien indéfectible, impératif d’un retour rapide @PEStrasbourg @EuropeanParl @EP_President #Strasbourg pic.twitter.com/gbVivjtp9P
— Clement Beaune (@CBeaune) September 29, 2020
🇫🇷🇪🇺 L’avenir de l’Europe se joue aussi à Strasbourg. La France est fière d’accueillir le Parlement européen. Notre approche est offensive et positive : je retrouverai chaque mois tous les élus concernés pour suivre l’avancée de cette stratégie 🇪🇺 pour Strasbourg @Prefet67 ⤵️ pic.twitter.com/SlwbOBHHvS
— Clement Beaune (@CBeaune) September 14, 2020
Źródło: France 2