Macron pogadał sobie jako „mediator” z Putinem i usłyszał, że „próby ingerencji na Białorusi są niedopuszczalne”

Na zdjęciu Władimir Putin, Emmanuel Macron i książę Karol / Fot. PAP/EPA
Na zdjęciu Władimir Putin, Emmanuel Macron i książę Karol / Fot. PAP/EPA
REKLAMA

Francuski prezydent Emmanuel Macron zakończył wizyty na Litwie i Łotwie. W Wilnie usłyszał prośby o zajęcie się mediacją w sprawie Białorusi. W czasie rozmowy telefonicznej Macrona z Putinem „mediator” usłyszał, że „jakakolwiek próba ingerowania w sprawy suwerennego państwa jest nie do przyjęcia.” Białoruś – „nie lzia”, ale Górski Karabach – ewentualnie tak.

Macron w Wilnie spotkał się ze Swietłaną Cichanouską. Biuro prasowe Pałacu Elizejskie podało, że w czasie rozmowy z Putinem Emmanuel Macron powołała się na rozmowę z opozycjonistką i stwierdził, że „​​Swietłana Cichanouska mówiła, że ​​jest otwarta na dialog z Rosją i zachęcała prezydenta Putina do wzięcia tego pod uwagę”. Kreml ten fragment rozmowy pominął milczeniem.

AFP komentuje, że „Emmanuel Macron prowadzi politykę dialogu z Rosją, co czasami stawia go w konflikcie z sojusznikami Unii Europejskiej. Ale ostatnio zmienił tę politykę, zbliżając się tym samym do ostrzejszej linii Niemiec, zwłaszcza gdy francuskie MSZ uznało otrucie rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego za przestępstwo”.

REKLAMA

Macron chce być „łącznikiem” Unii z Kremlem. Jednak w sprawie Białorusi jakoś mu to nie wychodzi. W Wilnie mówił, że „celem jest pokojowa transformacja, uwolnienie osób przebywających w więzieniu za poglądy polityczne i przeprowadzenie wolnych wyborów pod nadzorem międzynarodowym”. Przed przylotem na Litwę uznał też, że Łukaszenko nie jest już reprezentantem władzy w swoim kraju. Putin odesłał go w tej sprawie z kwitkiem.

Na Łotwie Macron starał się usprawiedliwiać dialog z Moskwą. Przypomniał, że stosunki z Rosją „zaostrzyły się w wyniku konfliktu ukraińskiego i okupacji Ukrainy”. „Wprowadziliśmy sankcje, które miały niewielką skuteczność” – dodał. Wyraził jednak pragnienie jakiejś „formy normalizacji naszych stosunków z Rosją, bo dzielimy tę samą przestrzeń, bo chcemy, żeby nie było już cyberataków, nie było już destabilizacji naszych demokracji i chcemy rozwiązywanie konfliktów regionalnych, przede wszystkim na Ukrainie”.

Mniej sporny Kaukaz

Prezydent Putin był jednak bardziej zgodny w sprawie regionalnego konfliktu w Górskim Karabachu. Sprytnie wciągnął do tego Macrona, wiedząc, że diaspora ormiańska ma nad Sekwaną duże wpływy. Francuski prezydent przynętę chwycił.

Obydwaj prezydenci wezwali więc wspólnie do „całkowitego” zakończenia walk w Karabachu i zapowiedzieli, że są gotowi do „zintensyfikowania wysiłków dyplomatycznych na rzecz rozwiązania konfliktu”. Tak brzmi komunikat Kremla.

Putin i Macron omówili „konkretne parametry przyszłej współpracy, przede wszystkim w ramach Grupy Mińskiej OBWE” . Francja ma tu dodatkowo zatarg z Turcją, która wspiera Azerbejdżan, co Rosja zdaje się wykorzystywać.

Kreml w sprawie Białorusi nadziei na mediację Macronowi nie dał, ale w zamian chętnie wpuścił go w zatarg na Kaukazie.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA