
Szwajcarskie stowarzyszenie ekologiczne „Inicjatywa dla Alp” od 18 lat przyznaje anty-nagrody „Diabelskiego Kamienia” za najbardziej absurdalny transport towarów po świecie. Rzecz jasna chodzi o „ślad węglowy”, ale rzeczywiście można sobie postawić pytanie o opłacalność niektórych pomysłów i ich sens.
Na podium znalazły się w tym roku pikle i inne marynaty sprowadzane z Wietnamu, ale i granaty uprawiane w Peru. Owoce te wysyłane są do Egiptu i tam przetwarzane i pakowane, a następnie wysyłane do sklepów w Europie.
Pierwsze miejsce zdobyła jednak za rok 2020… woda. Chodzi o markę „Berg”, sprzedawaną przez kanadyjską firmę. Firma ta odzyskuje bloki lodu, które pochodzą z Grenlandii i unoszą się na Atlantyku u wybrzeży Nowej Fundlandii. Są one holowane na wybrzeże i trafiają ciężarówkami do zakładów, które po rozmrożeniu lodu, wodę butelkują.
Stamtąd przepływają przez ocean do portu w Belgii. Następnie są przewożone TIR-ami do Szwajcarii, ale drogą przez magazyny we francuskim… Bordeaux. Pomijając ten transportowy absurd, sprowadzanie wody z lodowców Ameryki do posiadającej swoje lodowce Szwajcarii, uznano za skandal.
Szwajcarii nie brakuje wody bardzo dobrej jakości, ale widocznie komuś się to opłacało. Po nagrodzeniu tego pomysłu Diabelskim Kamieniem”, szwajcarski dystrybutor wody z Kanady ogłosił jednak, że zrezygnuje z jej importu. Na usprawiedliwienie firmy Manor, trzeba jednak dodać, że woda z Kanady wchodziła w skład oferty pod nazwą „wody świata”.
L’#eau des #glaciers du Groenland a été primée aujourd’hui pour son absurdité. La Pierre du diable 2020 revient à Manor pour avoir commercialisé de l’eau issue de la fonte de glaciers produisant ainsi 794g de #CO2 par bouteille de 750ml. #TransportAbsurde https://t.co/fBEHKdjWXh
— Alpen-Initiative (@alpeninitiative) September 29, 2020
Źródło: France Info