Osiem strzałów padło w sobotę 3 października wieczorem w pobliżu ratusza w Saint-Ouen w regionie paryskim. Cztery osoby zostały ranne, w tym dwie bardzo ciężko. Napastnik uciekł czarnym mercedesem.
Saint Ouen leży w słynnym imigranckim departamencie 93 – Seine-Saint-Denis. Takie porachunki band narkotykowych są tu dość częste. Chociaż strzelanina w samym centrum miasta to jednak jakieś novum.
Do tych wydarzeń doszło zaledwie trzy tygodnie po śmierci Sofiane Mjaiber i Tidiane Bagayoko, zastrzelonych w Saint-Ouen w nocy z 14 na 15 września. 25 września w mieście odbył się wielki marsz przeciwko handlowi narkotykami. Minął tydzień i mamy nową odsłonę, bo prawdopodobnie to też były porachunki dilerów narkotykowych.
Według policji w sobotę, około godziny 22, na Placu 8 Maja 1945 roku, niedaleko merostwa, oddano serię ośmiu strzałów. Ranne zostały cztery osoby. Do niedzieli nie udało się nikogo zatrzymać, a napastnik uciekł czarnym mercedesem.
W niedzielę 4 października z ministrem spraw wewnętrznych rozmawiał socjalistyczny mer Saint Ouen Karim Bouamrane. Nazwał wydarzenia „niedopuszczalnym aktem” i dodał, że „to się musi skończyć, a Saint-Ouen ponownie stanie się miastem, w którym każdy będzie czuł się bezpiecznie.”
Trafic de drogue : nouvelle fusillade à Saint-Ouenhttps://t.co/3Q0j11XoAl
— Marco Z 🤫 (@MarcoZigler) October 4, 2020
Źródło: Le Parisien