Potworna choroba atakuje bieszczadzkie żubry. „Nie ma możliwości leczenia. Dochodzi do autoamputacji gałki ocznej”

Żubry w Bieszczadach.
Żubry w Bieszczadach. (Fot. Facebook/Nadleśnictwo Stuposiany)
REKLAMA

Bieszczadzcy leśnicy z Nadleśnictwa Baligród odnotowali, że ok. 30-40 żubrów z tego terenu jest zakażonych telazjozą. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję o odstrzale 15 z nich, żeby choroba się nie rozprzestrzeniała.

W zeszłym roku w Bieszczadach stwierdzono zaledwie kilka przypadków telazjozy. Obecnie zainfekowanych jest kilkadziesiąt osobników.

Telazjoza to choroba żubrów powodowana przez przez nicienie.

REKLAMA

Pasożyty żyjące w ich gałce ocznej powodują ślepotę, zaburzenia ruchu, a nawet śmierć – mówił Edward Marszałek. Rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie zaznaczył, że „niestety, choroba w bieszczadzkich stadach postępuje„.

W Bieszczadach pierwszy przypadek telazjozy stwierdzono bowiem w 2012 roku w Balnicy.

Żubr dotknięty chorobą był agresywny w stadzie. Kłuł rogami inne osobniki, uderzał łbem o drzewa. Nie bał się ludzi – powiedział Marszałek.

Od tego czasu chorobę stwierdzono u kilkunastu padłych osobników. Natomiast w kolejnych przypadkach, z uwagi na stan rozkładu, nie dało się ustalić pewnej przyczyny śmierci.

Z kolei powiatowy lekarz weterynarii w Sanoku Stanisław Kaczor przypomniał, że „nicienie z rodzaju Thelazia powodują ciężkie choroby oczu przeżuwaczy zarówno domowych, jak i dzikich”. Zaznaczył jednak, że „u zwierząt żyjących na wolności nie ma praktycznie żadnych możliwości leczenia”.

Chore żubry amputują sobie gałki oczne

Niewielkie nicienie o długości od 6 do 21 mm żyją w przewodach łzowych, w worku spojówkowym, pod trzecią powieką i na rogówce oka u bydła i żubrów. Z uwagi na to, że to choroba przenoszona przez owady, jest silnie inwazyjna, przysparzająca wielu cierpień, a w konsekwencji mogąca doprowadzać do śmierci zwierząt – wyjaśnił Kaczor. Dodał, że chory żubr „okalecza się, a nawet zabija się o drzewo w czasie biegu”.

Dochodzi też do przypadków autoamputacji gałki ocznej, wyrywanej z bólu na sękach – mówił weterynarz.

Eliminacja żubrów

W ocenie dyrektor krośnieńskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Grażyny Zagrobelnej, monitoring prowadzony „wśród stad daje bardzo niepokojący obraz, bo osobników zainfekowanych przybywa, zwłaszcza wśród żubrów starszych, ale są też przypadki u młodzieży”.

W związku z tym uzyskaliśmy decyzje Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o eliminacji 15 chorych osobników. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że w czasie jesiennego zbijania się w większe stada, kolejne żubry będą zarażane – mówiła Zagrobelna.

Według powiatowego lekarza weterynarii w Sanoku, „najpoważniejszy problem jest w stadzie na terenie nadleśnictwa Baligród, gdzie według obserwacji zainfekowanych jest około 30-40 żubrów”.

Nie ma możliwości ich leczenia. Jedyne działania, jakie możemy podjąć to eliminacje chorych osobników, aby skrócić cierpienie zwierząt i zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby – zaznaczył Kaczor.

Do tej pory wyeliminowano przez odstrzał dziewięć chorych żubrów na terenie nadleśnictwa Baligród. W stanie dzikim żyje tam blisko 300 osobników, w tym 50 tegorocznych cieląt. Jednego chorego żubra odstrzelono także na terenie Nadleśnictwa Komańcza.

U części osobników choroba spowodowała całkowite zniszczenie oczu. Problem dotyczy też stad żyjących w lasach nadleśnictwa Lesko. Choroba atakuje także bydło domowe, które może być zarażone w okresie aktywności much przenoszących nicienia telazjozy.

W Bieszczadach żyje ponad 600 żubrów w stanie dzikim, skupionych w dwóch większych subpopulacjach: wschodniej i zachodniej. Telazjoza stwierdzana była u żubrów żyjących na terenie nadleśnictw Baligród i Komańcza, w zachodniej części Bieszczad.

Źródła: polsatnews.pl/PAP/nczas.com

REKLAMA