Minister kultury za zwrotem dzieł sztuki krajom Afryki. Opozycja przeciw naruszaniu zbiorów francuskich muzeów narodowych

Senegalskie szable Fot. Twitter
REKLAMA

Minister Kultury Roselyne Bachelot „z zadowoleniem” przyjęła rozpoczęcie „nowego rozdziału kulturowej więzi Francji i Afryki”. Chodzi o przekazywanie dóbr kultury do państw tego kontynentu, zainicjowane przekazaniem do Senegalu historycznej szabli zdobytej w XIX wieku przez armię.

Opozycja mocno krytykuje „atak na niezbywalny charakter zbiorów francuskich muzeów narodowych”. Chodzi o nową ustawę, która zawiera tylko dwa artykuły. Pierwszy dotyczy właśnie owej szabli i ex post ma uzasadnić właśnie zwrot owej szabli podczas wizyty państwowej premiera w Senegalu. Drugi podobnego aktu dokonanego w Beninie.

Był to gest rządu, ale bez podstawy prawnej. Opozycja uważa, że to otwarcie „puszki Pandory” i krok w kierunku ogałacania muzeów z ich zbiorów pod pozorem wyrównywania rachunków za kolonializm. Dodatkowo dochodzą tu echa „antyrasistowskiego” ruchu Black Lives Matter.

REKLAMA

Minister Kultury Roselyne Bachelot mówi, że „to nie jest akt skruchy, zadośćuczynienia, czy potępienie francuskiego modelu kulturowego”, ale początek „nowego rozdziału” współpracy kulturalnej z Afryką.

Transfer do Beninu dotyczy 26 eksponatów z pałacu Abomey przywiezionych do Francji w 1892 roku. Znajdują się one w muzeum Quai Branly-Jacques Chirac w Paryżu. Senegal odzyskał już historyczną szablę, którą miał posiadać El Hadj Omar Tall, rebeliant antyfrancuski z XIX wieku. Szabla była zdobyczą wojenną i przechowywano ją w Musée de l’Armée w Paryżu. Szabla obecnie znajduje się w Dakarze, ale na zasadzie „długoterminowego wypożyczenia”.

Dla opozycji jest to naruszenie niezbywalności zbiorów francuskich. Minister tłumaczyła w parlamencie, że „zwracając te wyjątkowe obiekty do Senegalu i Beninu, pomagamy zapewnić afrykańskiej młodzieży dostęp do głównych elementów ich własnego dziedzictwa.”

Zapowiada się wielka wędrówka zbiorów?

Deputowani twierdzili, że taki wyjątek dla Senegalu i Beninu otworzy drogę do roszczeń innych krajów. Pytano jak odmówi się wtedy np. żądań Egiptu, który chce restytucji mienia przywiezionego do Francji w czasie wojen napoleońskich?

Ma to znaczenie dla całego świata. Grecja np. od lat bezskutecznie wzywa do oddania jej zabytków z British Museum. Pojawiają się nawet żądania „globalnej restytucji” zabytków. Wobec Francji żądania wysunęła już Algieria. Chcą m.in. burnusa emira Abdelkadera, „bohatera oporu przeciwko kolonizacji Algierii” z XIX wieku, który przechowywany jest w Paryżu.

Minister Bachelot przyznała, że ​​te restytucje „są w centrum ożywionych debat, że prowokują do wielu kwestii etycznych, filozoficznych i politycznych”. Precedensy już jednak były i wcześniej. Paryż zwrócił, na różnych warunkach prawnych, np. dzieła sztuki z Laosu, posąg skradziony z Egiptu w 1981 r., 21 głów Maorysów z Nowej Zelandii, czy kilka zabytków do Chin.

Odchodząc od „niezbywalnego charakteru” zbiorów z muzeów narodowych, prowokuje się kolejne żądania tego typu. Bijąca się za historyczne grzechy wyłącznie w piersi cywilizacji zachodniej lewica, zapewne doprowadzi do tego, że europejskie muzea czeka wkrótce przegląd ich zbiorów.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA