Akt terroru w Berlinie. Antifiarze sparaliżowali transport w stolicy Niemiec [VIDEO]

Antifiarski squat na ul. Liebig 34 Źródło: Twitter/Grüne Xhain, Jungle Kyona will rise again...
Antifiarski squat na ul. Liebig 34 Źródło: Twitter/Grüne Xhain, Jungle Kyona will rise again...
REKLAMA

Niemiecki dziennik „Tagesspiegel”, że antifiarze – ekstremiści nie chcący opuścić, wbrew decyzji sądu, jednego z budynków w Berlinie przyznali się do poniedziałkowego podpalenia skrzynki kablowej. Ten akt terroru sparaliżował ruch kolei miejskiej. Sprawcy ogłosili, że chcą „doprowadzić patriarchat kapitalistyczny do blokady atakiem na S-Bahn”.

W poniedziałek (5 października) doszło do zakłócenia pracy berlińskiej kolei S-Bahn. Kolejka Ringbahn została zamknięta na odcinku między Frankfurter Allee i Neukölln. Uruchomiono zastępcze połączenie autobusowe. Zakłócenia ruchu mają potrwać do piątku, 9 października.

Przyczyną zakłócenia było podpalenie skrzynki kablowej na stacji kolei miejskiej Frankfurter Allee, poinformowała policja w odpowiedzi na pytania portalu rbb24. Na Twitterze berlińskiej policji napisano: „Zgodnie z obecnym stanem wiedzy zakładamy celowe podpalenie”.

REKLAMA

Na lewicowej platformie internetowej „indymedia.org” sprawcy ogłosili, że „zamykają miasto” w związku z nieuchronną eksmisją squatu na Liebigstrasse 34 w Berlinie-Friedrichshain. Antifiarze w liście piszą, że chcą doprowadzić „patriarchat kapitalistyczny do blokady atakiem na sieć kolei miejskiej S-Bahn”.

Jak ogłosiła w sieci „komórka feministyczno-rewolucyjno-anarchistyczna” – każda eksmisja będzie kosztowna dla Berlina.

Antifiarski projekt mieszkaniowy o nazwie „Liebig 34” w Berlinie-Friedrichshain ma zostać eksmitowany w piątek, 9 października. Planowana jest operacja na dużą skalę z udziałem tysięcy funkcjonariuszy berlińskich, którzy będą mieli wsparcie kolegów z innych krajów związkowych.

Reporter „Berliner Zeitung” doniósł na Twitterze, że w nocy ze środy na czwartek napastnicy rzucali kamieniami i szklanymi butelkami z farbą w policjantów na Rigaer Strasse.

Dom jest jednym z ostatnich symboli radykalnej lewicowej sceny w mieście. W 2018 roku, po dziesięciu latach, w „Liebig 34” zakończyła się umowa najmu komercyjnego, którą stowarzyszenie zawarło z właścicielem domu. Ponieważ członkowie wspólnoty nie chcą się wyprowadzać, właścicielka pozwała stowarzyszenie, które określa się jako „projekt domu anarcha-queer-feministycznego Liebig 34”.

Pod koniec sierpnia cywilny wydział sądu okręgowego ponownie nakazał przekazanie budynku. Sąd oddalił jenocześnie sprzeciw wspólnoty mieszkańców. W czwartek, na dzień przed planowaną eksmisją, Sąd Apelacyjny odrzucił wniosek adwokata mieszkańców o wstrzymanie wykonania wyroku.

Źródło: PAP

REKLAMA