Sąd uniewinnił komucha Jerzego Urbana. „Wolne sądy” naprawdę wolne, sprawa toczy się od ośmiu lat

Jerzy Urban. Foto: print screen z YouTube/Tygodnik NIE
Jerzy Urban. Foto: print screen z YouTube/Tygodnik NIE
REKLAMA

Warszawski sąd rejonowy uniewinnił w czwartek Jerzego Urbana w procesie o obrazę uczuć religijnych w tygodniku „Nie” poprzez publikację wizerunku zdziwionego Jezusa Chrystusa wpisanego w drogowy znak zakazu. Było to ponowne rozpoznanie tej sprawy. Wyrok jest nieprawomocny.

„Ekspresja artystyczna – obrazy, rzeźby, instalacje, filmy, fotografie, scenografie sztuk teatralnych, a także karykatury – wywołują i wywoływały w przeszłości i chyba zawsze wywoływać będą rozmaite kontrowersje wśród odbiorców. Jednak nie każde zachowanie naruszające standardy kultury i obyczajów może być traktowane jako znieważające” – zaznaczyła w uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Balcerzak-Danilewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa.

Jak zaznaczyła sędzia, „w sprawie nie był oceniany – bo nie mógł być oceniany – całokształt szeroko rozumianej twórczości Jerzego Urbana prezentowanej na łamach tygodnika 'Nie'”.

REKLAMA

Oskarżony jest osobą kontrowersyjną, tak jak i jego działalność dziennikarska, niemniej jednak w niniejszej sprawie oceniane było tylko to jedno konkretne zachowanie Urbana” – wskazała.

Sądowa batalia trwa od 2012 roku

Był to ponowny proces w tej sprawie. Wcześniej, ten sam Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, w końcu 2018 r., uznał Urbana za winnego i skazał go na 120 tys. zł grzywny. Jednak w marcu 2019 r. stołeczny sąd okręgowy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Proces musiał drugi raz ruszyć przed sądem rejonowym.

Mokotowska prokuratura zarzuciła Urbanowi, że w 2012 r. dopuścił do opublikowania „karykaturalnego wizerunku nawiązującego do wizerunku Jezusa, z mało inteligentnym wyrazem twarzy” – czym obraził uczucia religijne sześciu osób. Jak wskazywała wtedy prokuratura, wolność wypowiedzi nie jest nieograniczona, a ekspresja artystyczna nie może być „bez powodu obraźliwa dla innych”.

Okładka Tygodnika "Nie".

 

REKLAMA