
Kanadyjski minister środowiska Jonathan Wilkinson zapowiedział, że do końca 2021 roku rząd zakaże korzystania z plastikowych sztućców, torebek, słomek i opakowań. Ponadto resort chce także zdelegalizować „wszystko, co nie poddaje się recyklingowi”.
Na razie na liście zakazanych przez kanadyjski rząd produktów znalazły się plastikowe torby, słomki, czy mieszadełka do napojów, a także obejmy na puszki w sześciopakach, sztućce i opakowania na jedzenie na wynos.
Wilkinson zapewniał, że przed ostatecznymi rozstrzygnięciami rząd przeprowadzi rozmowy z przemysłem i partnerami biznesowymi. Plastikowe opakowania na żywność mają bowiem zniknąć m.in. ze sklepów. Muszą więc pojawić się rozwiązania alternatywne.
Docelowo Kanada chce zastąpić zakazane wyroby z plastiku takimi, które podlegają recyklingowi. Decyzje rządu to pokłosie przyjęcia Canadian Environmental Protection Act – ustawy o ochronie środowiska. Zakłada ona wprowadzenie modelu gospodarczego, w którym nie pojawiają się plastikowe śmieci. W przypadku, jeśli plastik jest używany, ma on trafiać do obiegu wtórnego jako surowiec.
„Plastikowe śmieci obciążają gospodarkę, oznaczają 7,8 mld dolarów kanadyjskich utraconych możliwości” – podkreślił kanadyjski rząd.
W przygotowanym w związku ze zmianami raporcie wskazano, jakie rodzaje plastikowych wyrobów pojawiają się w gospodarce – od szkieł kontaktowych, przez długopisy, po opakowania na kosmetyki, torby i naklejki na towary.
W 2016 roku w Kanadzie wyprodukowano 3 mln ton plastikowych śmieci. Aż 29 tys. ton, czyli niemal 1 proc., trafiło jednak do lasów, jezior, rzek, parków i na plaże. Do recyklingu przeznaczono natomiast 9 proc. wszystkich plastikowych śmieci.
Źródła: PAP/nczas.com