Żydzi palą maseczki. „Jewish Lives Matter” [VIDEO]

Żydzi palą maseczki/Fot. screen Twitter
Żydzi palą maseczki/Fot. screen Twitter
REKLAMA

We wtorek nowojorscy Żydzi postanowili zaprotestować przeciwko zakazowi zgromadzeń w ich dzielnicach. Protestujący na Brooklynie podpalili także stosy maseczek i domagali się „wolności religijnej”.

Podczas protestu przywódcy żydowskiej społeczności nawoływali do oporu wobec covidowych obostrzeń. Wzywali do obywatelskiego nieposłuszeństwa i wchodzenia w spory sądowe w związku z zakazami. Chodzi m.in. o zakaz zgromadzeń w żydowskich dzielnicach, wprowadzony pod pretekstem pandemii.

Jak relacjonuje Haaretz, tłum młodych ortodoksyjnych Żydów demonstrował na ulicach Borough Park. Zapłonął także stos maseczek.

REKLAMA

Późnonocny protest na Brooklynie wymierzony był przeciwko nowym obostrzeniom, wśród których znalazło się m.in. zamykanie szkół, limit osób przebywających w synagogach oraz zamykanie „mniej istotnych” firm na obszarach, gdzie rośnie liczba zakażeń.

Żydzi twierdzą również, że miejskie władze źle ich traktują w związku z pandemią, mimo że i tak doświadczają już „antysemityzmu”. Są bowiem w centrum „kolejnej fali” koronawirusa od wiosny.

We wtorek po południu gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo ogłosił wprowadzenie obostrzeń na dużym obszarze Brooklynu. Wzrasta tam bowiem liczba wykrytych przypadków koronawirusa. Podobne oświadczenie wygłosił wcześniej także burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.

W niedzielę, podczas żydowskiego święta Sukkot (Święta Szałasów), gdy ortodoksi nie używają telefonów komórkowych ani komputerów, ogłosił on, że w środę posunie się do zamykania szkół, oczekując na akceptację gubernatora. Większość ortodoksyjnych szkół jest jednak zamknięta w związku z żydowskim świętem.

„Obłudna” marchewka

We wtorek wieczorem ortodoksyjni prawodawcy oskarżyli gubernatora Nowego Jorku o to, że „obłudnie użył kija i marchewki”.

„Podczas telekonferencji gubernator poinformował przywódców żydowskiej społeczności, że synagogi w „czerwonych strefach” będą mogły funkcjonować w 50 procentach i poprosił o współpracę ze strony społeczności (o czym go zapewniono)” – napisali Żydzi, odnosząc się do wtorkowej rozmowy z Cuomo. Konferencja odbyła się zanim gubernator ogłosił obostrzenia.

„Co oburzające, zaledwie kilka godzin później gubernator Cuomo ogłosił drakoński powrót do ograniczeń, które zamknęłyby tysiące nowojorskich biznesów i ograniczyłyby domy modlitwy do maksymalnej liczby 10 osób (bez względu na maksymalną pojemność budynku)” – wskazali żydowscy przywódcy.

Wcześniej Cuomo miał się także kontaktować telefonicznie z przedstawicielami organizacji Agudath Israel zrzeszającej ortodoksów. Wówczas również nie padły żadne „ostrzeżenia” o planowanych ograniczeniach. Organizacja sugeruje ponadto, że restrykcje mogą być niezgodne z konstytucją.

„Agudath Israel zamierza zbadać wszelkie odpowiednie środki, aby cofnąć tę głęboko ofensywną akcję” – oświadczono.

Sędzia federalny wydał nakaz, w myśl którego stan Nowy Jork nie może narzucać surowszych norm zgromadzeń podczas żydowskich nabożeństw niż ma to miejsce w innych miejscach zgromadzeń. Powołał się przy tym na wolność religijną.

Do protestów w imię „wolności religijnej” zachęcał Żydów ich przedstawiciel w Radzie Miejskiej Kalman Yeger.

Nie zostaniemy pozbawieni prawa, które mamy w Ameryce, jak wszyscy inni w Ameryce, prawa do wyznawania naszej religii – mówił.

Nie obchodzi mnie, kto w rządzie myśli, że może nas powstrzymać, jest w błędzie. Niech spróbuje – dodał.

JLM

W Internecie pojawiły się także filmiki, na których protestujący skandowali „Jewish Lives Matter” (pol. Żydowskie życia mają znaczenie). Jest to nawiązanie do chwytliwego hasła „antyrasistów” z BLM.

Źródła: Haaretz/Twitter

REKLAMA