Ekspresowa kwarantanna Dworczyka. Zakończył ją w czwartek, bo GIS dał mu zwolnienie w piątek

Posiedzenie Rady Ministrów w formie wideokonferencji Źródło: Twitter/Prawo i Sprawiedliwość
REKLAMA

W poniedziałek 5 października wykryto zakażenie koronawirusem u Przemysława Czarnka. W związku z tym na kwarantannę trafili m.in. ministrowie PiS, w tym Michał Dworczyk. Nie przeszkodziło to ministrowi pojawić się na posiedzeniu rządu. Zauważył to Artur Dziambor, co zmusiło Dworczyka do kuriozalnej próby wytłumaczenia się.

„Panie Ministrze Michał Dworczyk, dwa pytania: Czy to jest zdjęcie z dzisiejszego spotkania? i jeżeli tak: Jak uzyskać zwolnienie z kwarantanny? Pytam, bo wiem, że wpadł Pan w kwarantannę tego samego dnia, co ja i zgodnie z WASZYM rozporządzeniem, mamy jeszcze do odsiadki 5 dni” – napisał Artur Dziambor, poseł Konfederacji z kaszubskiego okręgu.

„Jestem na kwarantannie, bo byłem, podobnie jak pan Dworczyk, w okolicy kogoś kto miał Koronawirusa. Obaj zaczęliśmy kwarantannę w poniedziałek. Pytam, bo gdyby była opcja, wyszedłbym chętnie szybciej. To dla mnie ważne, dla mojej rodziny nawet bardziej” – dodał wolnościowiec z Gdyni.

REKLAMA

Tym sposobem Michał Dworczyk został wywołany do tablicy i zmuszony do odpowiedzi. Polityk pokazał dokument rzekomo świadczący o tym, że miał prawo opuścić kwarantannę.

„1. Tak Panie Pośle to jest zdjęcie z dzisiejszej RM. 2. Wystąpić z wnioskiem do GIS. Dzięki rozporządzeniu zapewniona jest ciągłość funkcjonowania szeregu instytucji http://m.in. personelu medycznego oraz administracji” – odpisał minister Konfederacie.

Na pierwszy rzut oka już widać, że coś się nie zgadza. Według dokumentu bowiem decyzja z 9 października (piątek) na wniosek z 9 października zwolniła ministra z kwarantanny 8 października (czwartek).

Wniosek do GIS złożony przez Michała Dworczyka 9 października 2020 roku. Wniosek zwolnił go z kwarantanny 8 października br.

Dodatkowo Artur Dziambor zauważył, że Dworczyk najprawdopodobniej nie mógł być tak szybko przebadany.

„Ok, a po ilu dniach kwarantanny zrobił Pan badanie? Obaj wpadliśmy w kwarantannę w poniedziałek, ja „kontakt” z osobą zarażoną miałem w niedzielę i powiedziano mi, że muszę czekać 7 dni na badanie, bo szybciej wirus jest niewykrywalny. Dziś minął 5 dzień, a też bym wyszedł już” – napisał poseł z Kaszub.

„Piątek południe” – odpisał z rozbrajającą szczerością minister.

Tak więc wedle zasad, które rządzący sami ustalili, Dworczyk mógł stanowić zagrożenie dla innych ministrów podczas posiedzenia Sejmu.

Cały czas rządzący mówią Polakom jak strasznym wirusem jest nowy koronawirus. Ostrzegają przed zagrożeniem, jakim jest pandemia. Tymczasem sami są gotowi narazić m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego poprzez obecność takiego Dworczyka na posiedzeniu.

To jak to w końcu jest z tym niebezpieczeństwem?

REKLAMA