
Prezydent Ukrainy w trakcie oficjalnych spotkań rozmawia w języku rosyjskim. Sąd Najwyższy chce, aby Wołodymyr Zełenski mówił po ukraińsku w trakcie pełnienia obowiązków służbowych.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wywołał niemałe kontrowersje za sprawą swoich przemówień. Polityk przemawia bowiem tylko w języku rosyjskim.
Tak też stało się podczas forum informatycznym iForum w maju ubiegłego roku. Było to tuż po zaprzysiężeniu go na urząd prezydenta.
Smaczku dodaje fakt, że ustępujący prezydent Petro Poroszenko również w maju 2019 roku podpisał ustawę o języku ukraińskim w życiu publicznym. Na jej mocy powstał obowiązek używania języka ukraińskiego w instytucjach państwowych, organach samorządowych oraz innych sferach życia publicznego.
Czy Poroszenko znał „słabe strony” swojego następcy? Teraz sprawą zajął się Sąd Najwyższy.
– Prezydent Ukrainy jest zobowiązany do posługiwania się językiem urzędowym podczas pełnienia obowiązków służbowych – orzekł Sąd Najwyższy Ukrainy.
Strona, która zwróciła się do sądu w tej sprawie, wnioskowała o to, by uznać za niezgodne z prawem posługiwanie się przez Zełenskiego językiem rosyjskim na forum informatycznym iForum w maju ubiegłego roku. (…). Wnioskowano też o to, by zobowiązać prezydenta do powstrzymania się przed posługiwaniem się językiem, który nie jest językiem urzędowym, na całym terytorium Ukrainy w trakcie pełnienia obowiązków.
Sąd Najwyższy poinformował w piątek, iż uznał, że podczas wykonywania obowiązków służbowych prezydent jest zobowiązany do posługiwania się językiem urzędowym.
Podkreślił jednocześnie, że za działania, podjęte w ramach aktywności politycznej, a nie podczas sprawowania przewidzianych przez konstytucję kompetencji, prezydent ponosi odpowiedzialność polityczną, a nie prawną. W związku z tym za wystąpienie po rosyjsku na forum prezydent nie może być pociągnięty do odpowiedzialności prawnej.
Źródło: PAP