Brutalne starcia na Białorusi. Zatrzymanych 20 dziennikarzy [VIDEO]

REKLAMA

Do starć protestujących z siłami OMON doszło w niedzielę w centrum Mińska. Zatrzymano kilkadziesiąt osób, są też ranni. Milicja użyła do rozpędzenia demonstracji armatek wodnych i granatów hukowych.

Protestujący – Radio Swaboda informuje o kilku tysiącach osób – zgromadzili się m.in. przy pomniku „Mińsk – miasto-bohater”, gdzie doszło do brutalnych zatrzymań. Protestujących bito pałkami.

Według portalu TUT.by co najmniej kilka osób ubranych po cywilnemu odniosło obrażenia. Radio Swaboda opublikowało zdjęcia przedstawiające mężczyzn z zakrwawionymi głowami i leżących na ziemi zatrzymanych w kajdankach.

REKLAMA

Według centrum praw człowieka „Wiasna” w różnych miastach Białorusi zatrzymano co najmniej 67 osób, z czego ponad połowa to dziennikarze. Rzeczniczka mińskiej milicji Natalla Hanusiewicz potwierdziła, że w Mińsku zatrzymano kilkadziesiąt osób.

Hanusiewicz przyznała też, że wobec protestujących w Mińsku użyto amatek wodnych i granatów hukowych.

Przegonili szefa OMON-u

Media białoruskie podały, że w pewnym momencie przy pomniku „Mińsk – miasto-bohater” pojawił się dowódca mińskich sił OMON Dzmitryj Bałaba, objęty sankcjami UE, i próbował udzielić wywiadu telewizji, ale został otoczony przez demonstrantów, którzy skandowali „Precz stąd!”.

Do protestów doszło też w innych miastach kraju, m.in. w Baranowiczach, Grodnie, Witebsku i Lidzie.

Ponad 20 dziennikarzy białoruskich i rosyjskich mediów zostało zatrzymanych w niedzielę podczas akcji protestacyjnych w różnych miastach Białorusi – poinformowała niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).

Według BAŻ w Mińsku zatrzymano 17 dziennikarzy, w Grodnie – czworo, a w Witebsku dwoje.

Centrum praw człowieka „Wiasna” poinformowało, że wśród zatrzymanych byli dziennikarze rosyjscy oraz białoruscy – zarówno mediów niezależnych, jak i państwowych.

Czekają nie wiadomo na co

Wcześniej rzeczniczka mińskiej milicji Natalla Hanusiewicz potwierdziła agencji Interfax-Zapad zatrzymanie grupy dziennikarzy w Mińsku, dodając, że przewieziono ich do komisariatu w celu sprawdzenia dokumentów.

Rosyjska agencja TASS informowała wcześniej o zatrzymaniu, a następnie zwolnieniu czworga jej dziennikarzy. Przy tym dwóch z nich zatrzymano i zwolniono dwukrotnie po sprawdzeniu dokumentów.

Tymczasem agencja Interfax-Zapad podała, że części dziennikarzy po sprawdzeniu dokumentów nie zwolniono. „Pozwolili nam wyjść na ulicę zapalić, więc tu stoimy i oddychamy świeżym powietrzem. Na pytanie, jak długo będą nas tu trzymać, funkcjonariusz milicji odparł: Czekamy. Nie powiedział na co: na rozkaz czy coś innego” – powiedział jeden z dziennikarzy.

Według relacji białoruskich mediów wśród zatrzymanych byli dziennikarze agencji BiełaPAN, pisma „Nowy Czas”, portali TUT.by i Onliner, a także państwowej agencji informacyjnej BiełTA.

PJ/PAP

REKLAMA