Tzw. ustawa bioetyczna udostępnia zapłodnienie in vitro dla par lesbijskich i samotnych matek. Jest nazywana ustawą o „dzieciach bez ojców”. W parlamencie francuskim przegłosowano ją w sierpniu, teraz czeka ją drugie czytanie w Senacie.
Stowarzyszenia pro-life utworzyły kolektyw „Marchons enfants!”, który zorganizował w weekend 10 i 11 października ponad 60 manifestacji w całej Francji. Żądano wycofania ustawy, ale i wstrzymania prac nad legislacją rozszerzania „legalnej” aborcji z 12 do 14 tygodni.
Taki pomysł „przy okazji” pandemii zgłosiła lewica, twierdząc, że w „reżimie sanitarnym” zabić nienarodzone dziecko jest po prostu trudniej. Parlament, głosami prezydenckiej parii LREM taki pomysł przegłosował. Dodatkowo chce się pozbawić lekarzy i położnych prawa do skorzystania w przypadku aborcji tzw. klauzuli sumienia, która pozwalała odmówić udziału w takim akcie.
Z powodu pandemii koronawirusa liczebność demonstracji pro-life została ograniczona. Na Placu Vendome w Paryżu mogło manifestować tylko 1000 osób. W departamencie Le Mans prefekt zakazał manifestacji powołując się na koronawirusa i możliwość konfrontacji z dziką kontrmanifestacją feministek i aktywistów LGTB.
Przeciw zniesieniu klauzuli sumienia zaprotestował też m.in. francuski związek lekarzy. Ich zdaniem nie ma to żadnego wpływu na „dostępność dla aborcji”. Z kolei francuska polityk chadecka Christine Boutin nazwała ten pomysł wprost „nazizmem”.
Vue circulaire de la place Vendôme pendant #MarchonsEnfants #ManifPourTous #LoiBioethique #PMAsansPere #PJLBioethique pic.twitter.com/ULJW9ylVgE
— Com Back Team (@combackteam) October 10, 2020
Les #Marianne sur l’air de « Résiste ! » #MarchonsEnfants pic.twitter.com/jFxfPHoa2l
— Gabrielle Cluzel (@gabriellecluzel) October 10, 2020
Źródło: AFP/ France Info/ Le Figaro