Dwaj policjanci palący papierosy przed komisariatem krótko przed północą w sobotę 10 października, zauważyli nagle dziesiątki zbliżających się osób z wyraźnym zamiarem ataku na komisariat. Zdążyli się zamknąć w pomieszczeniach…
Grupa zaatakowała komisariat i próbowała sforsować pancerne drzwi żelaznymi drągami. Budynek ostrzelano z domowej roboty moździerzy i fajerwerków. Po ataku znaleziono 8 sztuk tej broni. Wybito okna komisariatu, spalono dwa radiowozy i trzy inne samochody zaparkowane pod budynkiem.
Tak upłynęła noc w Champigny w regionie paryskim. Mer miasta Laurent Jeanne potępił atak i dodał, że był on działaniem zaplanowanym. Jego zdaniem to próba zastraszania policji i „wyrównywania rachunków” z funkcjonariuszami.
Powodem ataku był prawdopodobnie wypadek z udziałem skutera kilka dni wcześniej. Młodzież z przedmieść uważa, że wypadek ich kolegi sprowokowały działania policji. Takie banalne historie z próbami zatrzymania kierowców jednośladów przez policję i próbami ucieczek kierowców są przyczynami rozruchów miejskich dość często na całym terytorium Francji.
Champigny to miasto „wrażliwe” podparyskiego departamentu Val-de-Marne. Jest zaklasyfikowane jako „okręg do odzyskania przez Republikę” (QRR). Komisariat policji w Champigny był już celem ataku w kwietniu ubiegłego roku.
Kilka dni temu doszło we Francji także do brutalnego napadu na dwóch policjantów w miejscowości Herblay. To departament Val-d’Oise. Dwóch policjantów zostało dotkliwie pobitych, a później zostali postrzeleni z własnej broni służbowej, którą ukradli im napastnicy.
Attaque du commissariat de #Champigny. 40 individus attaquent le commissariat. Les nuiteux encore visés.
Véhicules de police dégradés et feux de poubelles. #ensauvagement…. jusqu'ici tout va bien. @GDarmanin @E_DupondM @PoliceNationale pic.twitter.com/3DHbZ0sQGy— OPTIONNUIT (@optionnuit) October 11, 2020
Perquisitions arrestations : cette attaque du commissariat #Champigny aux mortiers ne peut rester impunie! https://t.co/f0lyTsKxoI
— Eric Diard (@DiardEric) October 11, 2020
Źródło: AFP/ Le Figaro