Polska 2020. Ściągnęła maseczkę, tak jak inni. Zajęli się nią… antyterroryści

Antyterroryści. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Facebook/ Policja
Antyterroryści. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Facebook/ Policja
REKLAMA

Na polskim lotnisku doszło do kolejnej skandalicznej sytuacji. Antyterroryści przejęli kobietę, która w trakcie rejsu rządowym LOT-em ściągnęła maseczkę.

Koronaabsurdów w Polsce ciąg dalszy. Pani Kornelia wraz z córką podróżowała samolotem z Zielonej Góry do Szczecina. Po starcie samolotu kobieta poczuła symptomy choroby lokomocyjnej, więc ściągnęła maseczkę. Twarz zakryła szalem i co jakiś czas odkrywała, by napić się wody. Zgodnie z wytycznymi, podczas spożywania posiłków albo picia nie trzeba mieć zakrytego nosa oraz ust.

Personel pokładowy był jednak nieubłagany. Nakazał kobiecie założenie maseczki. Pani Kornelia rozkaz wykonała.

REKLAMA

Chwilę później stewardesa rozdała pasażerom poczęstunek, więc pasażerowie zaczęli ściągać maseczki. Pani Kornelia również, lecz jeszcze nie konsumowała żywności. Od razu zauważył to szef pokładu. Kapitan samolotu przez głośnik wezwał kobietę, by założyła maseczkę.

Tego było dla Pani Kornelii za wiele. Zażądała pokazania zapisu regulującego czas picia wody na pokładzie. Odpowiedź była krótka – jeśli nie założy, zajmą się nią antyterroryści.

Kobieta dla świętego spokoju maseczkę założyła, ale było już za późno, bo w międzyczasie służby wezwano. Na płycie lotniska podjechał po nią czarny samochód, z którego wyskoczyli funkcjonariusze w kominiarkach.

Na domiar złego cała akcja rozgrywała się na oczach córeczki Pani Kornelii.

Bardzo się wystraszyła tych ludzi, potem nie mogła w nocy spać, budziła się z krzykiem – relacjonuje dla szczecińskiego oddziału „Gazety Wyborczej” pasażerka.

Kobieta znalazła się na cenzurowanym w liniach LOT. Jak relacjonuje, podczas rejsu powrotnego, miała „osobistego asystenta maseczkowego”. Jedna z osób z obsługi siedziała za panią Kornelią i na bieżąco kontrolowała, czy zakrywa nos i usta.

Sprawa prawdopodobnie znajdzie swój finał w sądzie. Policja prowadzi dochodzenie, ponieważ pasażerka „nie wykonywała poleceń dowódcy statku powietrznego związanych z porządkiem na pokładzie”.

Pani Kornelia zaś nie wyklucza wytoczenia sprawy cywilnej przeciwko państwowemu przewoźnikowi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin / fly4free.pl / NCzas.com

REKLAMA