Członek Zespołu Ratownictwa Medycznego wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego ujawnił „przesłanki”, które jego zdaniem sprzyjają podtrzymywaniu tzw. pandemii koronawirusa.
– Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Nikt z nas nie neguje istnienia wirusa. Te wirusy istniały, istnieją i będą istnieć. Nie jestem żadnym autorytetem, żeby wypowiadać się w tej kwestii – mówił ratownik.
– Chcę natomiast zwrócić uwagę na jedną rzecz. Od czasu wprowadzenia pandemii stawki w szpitalach zakaźnych jednoimiennych wzrosły do 205 zł u lekarza i do ok. 70 zł za godzinę wykonywania pracy przez ratownika medycznego. To są przesłanki, które predysponują do podtrzymywania tej całej pandemii – podkreślił.
Co więcej, przypisywany środowisku medycznemu strach przed zarażeniem się nie ma pokrycia w rzeczywistości. W istocie chodzi o… procedury.
– Jest jeszcze jedna kwestia. Dużo ludzi z pogotowia podchodzi do tej kwestii zupełnie inaczej. Im nie chodzi o strach przed wirusem. Im chodzi o strach przed kwarantanną. Ci ludzie są zatrudnieni na własnej działalności – tzw. kontrakty podpisywane. Oni, jeżeli nie przyjdą do pracy, zostaną wysłani na kwarantannę, z automatu tracą możliwość zarabiania. To jest główna przesłanka – zwrócił uwagę ratownik.
Jak podkreślił, ratownicy „nagminnie” trafiają na kwarantannę.
– Zamykane są całe stacje – dodał.
Ratownik przyznał również, że lekarze najczęściej pełnią 24-godzinne dyżury. Za jeden dyżur mogą więc zarobić ponad 4800 zł.
Ratownik medyczny z Warszawy opowiada o stawkach godzinowychdla lekarzy w trakcie plandemii 😡😡😡😡
⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️ pic.twitter.com/uhowkeTZZw— Oficerka 🇵🇱💪 (@Dominik51141857) October 13, 2020
„4800 za dyżur. Można robić pandemię? Można, jak się chce” – skwitował redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer.
4800 za dyżur. Można robić pandemię? Można, jak się chce. https://t.co/R81KKTiskk
— Tomasz Sommer (@1972tomek) October 14, 2020
Źródło: Twitter