Krowa się śmieje z… konsumentów? Seropodobne wyroby znanej firmy

Ma prawo się śmiać Fot. ilustr. Bel
REKLAMA

Szaleństwo ekologiczne odprowadziło do tego, że francuski producent znanych serków „La Vache Qui Rit” (krowa, która się śmieje), marka znana od 1921 roku, zmienia procedurę. Zamiast sera z mleka, będzie seropodobny wyrób roślinny.

Te serki topione znane były też w Polsce. Występowały pod nazwą „Krówka Śmieszka”. Jednak największą popularnością wyroby firmy Bel cieszą się od lat nad Sekwaną.

„La Vache qui rit” będzie „w imię celów ochrony klimatu” serkiem roślinnym, bez mleka. Działająca we francuskiej Jurze firma zapowiedziała, że ​​będzie oferować „produkty w 100% pochodzenia roślinnego”.

REKLAMA

Firma może produkować co chce, ale uwagę zwraca ideologiczne uzasadnienie takiego posunięcia. Celem jest tu „zmniejszenie zapotrzebowania na białko zwierzęce”, a co za tym idzie zmniejszenia ilości „gazów cieplarnianych” produkowanych przez krowy.

Do tej pory mleko od krów stosowano praktycznie we wszystkich serach produkowanych przez grupę Bel. Pozostaje pytanie, czy chodzi tylko o ideologię klimatyczną, czy też za decyzją firmy stoją badania rynku i efekt promocji mody na wegetarianizm, weganizm, itp.?

Grupa Bel to producent serów porcjowanych, m.in. „La Vache qui rit”, „Kiri”, „Babybel” i „Boursin”. Dyrektor generalny Antoine Fiévet przy okazji konferencji prasowej poinformował, że propozycje serów topionych „bez mleka” to mniej gazów cieplarnianych.

Dodał, że od swojego powstania w 1865 roku na francuskiej Jurze, firma stała się ważnym podmiotem w przetwórstwie mleka. Jej wyroby są dystrybuowane w ponad 120 krajach. W 100% roślinny „Boursin”, czy „Mini Babybel” będą w 100% roślinne i oparte na tłuszczach z orzecha kokosowego i rzepaku.

Od końca października takie produkty trafią już na rynek amerykański. Daty wejścia do Europy nie podano. Na razie całkiem od mleka nie odejdą, więc to po trosze chwyt marketingowy. Grupa, której obroty w 2019 roku wyniosły 3,4 miliarda euro, ma „zbilansować” swoją ofertę do 50% wyrobów mleczarskich i 50% pochodzenia roślinnego.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA