Ze sprawozdania SLD zniknęło kilka milionów, ale PKW przyjęła je „ze wskazaniem na uchybienia”

Szef SLD Włodzimierz Czarzasty wyzwał członków PO od
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty wyzwał członków PO od "debili" i "głupków". Zdjęcie: PAP/Mateusz Marek
REKLAMA

Jak donosi „Rzeczpospolita”, SLD w przesłanym do Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdaniu finansowym za rok 2019 pominął 5 mln zł. Mimo to formacja Włodzimierza Czarzastego nie straci pieniędzy z budżetu.

Sojusz Lewicy Demokratycznej, od stycznia formalnie zarejestrowany jako Nowa Lewica, uzyskał w 2019 roku wpływy rzędu 10,78 mln zł. Jednak ze sprawozdania finansowego przesłanego PKW wynika, że partyjne przychody wyniosły 5,78 mln zł. Formacja Włodzimierza Czarzastego nie wykazała bowiem kredytu bankowego na kwotę 5 mln zł.

Partie polityczne co roku przedstawiają sprawozdania finansowe. PKW może je przyjąć lub odrzucić – od tego zależy czy otrzymają one subwencje z pieniędzy podatników.

REKLAMA

W tej kadencji SLD ma otrzymywać 11,5 mln subwencji rocznie. Partia nie straci jednak tych pieniędzy. PKW zdecydowała się jednak przyjąć jej sprawozdanie „ze wskazaniem na uchybienia” w wysokości 5 mln zł. Komisja twierdzi bowiem, że SLD sporządził co prawda sprawozdanie niezgodnie ze stanem faktycznym, naruszając „ustawowy obowiązek sprawozdawczy”. To jednak nie „stanowi przesłanki do odrzucenia sprawozdania finansowego”.

Przesłanki do odrzucenia sprawozdania finansowego są wymienione w art. 38a ustawy o partiach politycznych, a PKW jest zobowiązana do podejmowania decyzji na podstawie obowiązującego prawa – zaznaczył Tomasz Gąsior z Krajowego Biura Wyborczego.

Z artykułu tego wynika, że odrzucenie sprawozdania następuje w przypadku m.in. prowadzenia przez partię działalności gospodarczej, pozyskiwania środków ze zbiórek publicznych czy innych źródeł niedozwolonych.

O słuszności decyzji PKW przekonywał także Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD.

– Kredyt uwzględniono w załącznikach do sprawozdania finansowego. Z powodu niezawinionej pomyłki pracownika odpowiedzialnego za sporządzenie ostatecznej wersji sprawozdania informacji tej zabrakło jedynie w głównym dokumencie. Brak ten uzupełniliśmy na prośbę PKW – twierdził.

Opieszałość TK

Zdaniem Kulaska SLD nie jest faworyzowany przez PKW, a w poprzedniej kadencji niemal stracił subwencję. W 2017 roku Komisja odrzuciła sprawozdanie Sojuszu za rok 2016 z powodu błędu w wyborach uzupełniających do Rady Miasta Oleśnicy. Z dokumentów SLD wynikało, że Sojusz przyjął od jednego z sympatyków 120 zł już po dniu wyborów.

SLD miał stracić subwencję na dwa lata, łącznie na 8,8 mln zł. Do tego jednak nie doszło. Partia zaskarżyła bowiem decyzję PKW do Sądu Najwyższego, który wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie czy odbieranie subwencji „niezależnie od okoliczności, przyczyn i skali naruszeń” jest zgodne z konstytucją. Kierowany przez Julię Przyłębską TK nie wydał jednak orzeczenia do czasu zamknięcia okresu rozliczenia subwencji przez SLD.

Baner Konfederacji

Tymczasem PKW odrzuciła sprawozdanie Konfederacji, ponieważ partia pomyliła się o 307 zł. Nie wpisano bowiem banneru o takiej wartości, który formacja wywiesiła podczas kampanii do Sejmu. Problemem było wydrukowane na nim logo „Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy” – pochodził jeszcze z czasów kampanii do PE. PKW uznała więc, że komitet wyborczy Konfederacji bezprawnie przyjął korzyść od innego komitetu Konfederacji, zawiązanego na potrzeby innych wyborów. Partia może stracić 6,9 mln subwencji rocznie, co przez trzy lata daje 20,6 mln zł.

Subwencję w wysokości 303 tys. zł rocznie stracić mają także Zieloni, wchodzący w skład Koalicji Obywatelskiej. Wszystko przez wpłaty otrzymywane od sympatyków z zagranicy.

Źródło: Rzeczpospolita

REKLAMA