
Z każdym dniem pojawia się coraz więcej głosów i to z różnych stron, że obecny rząd kompletnie zawiódł jeśli idzie o przygotowanie się do jesiennej odsłony epidemii koronawirusa. Wynikiem tej indolencji – podobnie jak wiosną – będzie kolejny zawał dla gospodarki, ale też tragiczne konsekwencje dla osób cierpiących na inne, niejednokrotnie znacznie poważniejsze przypadłości niż zakażenie covid-19.
O tym, że w rozumieniu medycznym więcej ofiar epidemii, to mogą być ludzie, którzy wcale nie mieli styczności z wylansowanym wirusem, powiedział na antenie RMF FM sam prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.
„Profilaktyka w takiej sytuacji, jaka jest w tej chwili, została zaniechana i zaniedbana dla wszystkich pozostałych chorych. To może być jeszcze tragiczniejsze niż Covid-19” – podkreślił prezes NRL w czwartkowej Popołudniowej rozmowie.
Poza tym mocno skrytykował słowa, niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy, zarzucających lekarzom brak chęci do walki z epidemią. „Pracujemy ostatkiem sił – psychicznych i fizycznych” – podkreślił Matyja.
Dalej profesor skrytykował też system powoływania lekarzy do walki epidemią i punktował indolencję rządu, który nie zrobił od wiosny nic, żeby przygotować się do jesiennej odsłony walki z wirusem.
„Nie przewidziano takiej sytuacji, jaka jest w tej chwili. Nie zabezpieczono odpowiedniej ilości łóżek szpitalnych, która jest w tej chwili potrzebna. Zachłysnęliśmy się sukcesem, że nie ma aż tyle zachorowań, że nie jest to aż taka straszna choroba, bo nasi pacjenci jakoś dają radę, my dajemy radę. Nie było scenariusza hiszpańskiego czy włoskiego i to uspokoiło czujność decydentów. Odwołano epidemię” – mówił Matyja.
Rząd znów działa mocno populistycznie. Na każdym kroku podkreśla niebezpieczeństwo związane z działaniem koronawirusa, żeby wymóc na społeczeństwu dostosowanie się do kolejnych absurdalnych i zabójczych, dla niektórych branż restrykcji. Niestety te restrykcje są też zabójcze dla wielu pacjentów, którzy wcale koronawirusa nie mają.