
Zamykanie restauracji wieczorem jako sposób na walkę z koronawirusem? Niemiecki sąd cofnął nakaz i kazał otwarcie jadłodajni.
PiS zamienił całą Polskę w strefę żółtą, a połowę w strefy czerwone. W efekcie lokale gastronomiczne są otwarte tylko do godziny 21:00.
W restauracji trzeba też zajmować co drugi stolik. Po godzinie 21:00 jedzenie będzie można tylko zamawiać do domu – o ile jest taka możliwość.
Tymczasem podobne restrykcja chciano wprowadzić w Niemczech. Np. w Berlinie próbowano nakazać zamykanie barów i restauracji od 23:00.
Jednak niemiecki sąd właśnie nakaz ów zawiesił, wskazując, że takie obostrzenie jest bezsensowne. Mało tego, skrócenie pracy restauracji wcale nie pomaga w walce z epidemią.
Decyzja sądu to efekt skargi złożonej przez właścicieli 11 restauracji. Sąd administracyjny ocenił, że nowe zakażenia wynikają przede wszystkich z prywatnych zgromadzeń (w ramach rodziny, czy przyjaciół), w obiektach użyteczności publicznej, podczas zgromadzeń religijnych, czy w związku z podróżami.
Natomiast zawieszenie działalności lokali gastronomicznych sąd uznał jako nieproporcjonalne naruszenie wolności. Warto przypomnieć, że w ostatnim czasie Niemcy podjęli protesty przeciwko obostrzeniom i maseczkom, wskazując właśnie na bezprawną ingerencję w ich wolność.
Źródło: Mail Online / Bezprawnik