Socjalistyczna Wenezuela weszła właśnie w „okres świąt bożonarodzeniowych”

Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro. Foto: PAP
Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro. Foto: PAP Foto: PAP
REKLAMA

W jednym z odcinków „Świata według Kiepskich” Marian Paździoch tłumi złe humory małżonki codziennymi obchodami Wigilii Bożego Narodzenia. Radosna atmosfera ma poprawić nastrój i pozwolić mężowi uniknąć jej złych humorów.

Do „świata Kiepskich” weszła też rządzona przez socjalistów Wenezuela. Mają ten sam pomysł. Z roku na rok, coraz wcześniej, ogłaszają w kraju trapionym przez wszystkie możliwe kryzysy… „okres świąteczny”.

Prezydent Nicolás Maduro ogłosił właśnie „rozpoczęcie okresu świąt Bożego Narodzenia” 15 października. Wejście w taki okres ma tchnąć w ludzi optymizm, napędzić handel i gospodarkę. W 2019 roku taki „okres” zaczął się w Wenezueli 1 listopada.

REKLAMA

Było to jeszcze wytłumaczalne, bo podobnie „zachowuje się” Europa. Tegoroczne przyspieszenie o 15 dni to akt desperacji rządu Maduro.

Prezydent państwa poinformował rodaków, że zamówił 10 milionów zabawek, chce też ożywić turystykę i handel wewnętrzny. Jego planowi „szczęśliwych i bezpiecznych świąt Bożego Narodzenia” towarzyszy… zniesienie ograniczeń związanych z Covid-19, które zostały wprowadzone w marcu 2020 roku.

„Magia Świąt Bożego Narodzenia” ma być remedium na wszystkie problemy socjalistycznej gospodarki. Tymczasem płaca minimalna nie dochodzi w Wenezueli nawet do równowartości symbolicznego dolara, a znane w PRL cytrusy z Kuby przecież jeszcze nie dojrzały…

Przeciwnicy Maduro mówią o ponurej farsie. W kraju od 7 lat trwa kryzys ekonomiczny. Pandemia Covid-19 według oficjalnych danych pochłonęła 736 ofiar śmiertelnych i ciągle trwa. Zjawisko hiperinflacji w 2019 roku wyniosło 9585%. Według ONZ jedna trzecia z 28 milionów mieszkańców cierpi z powodu braku „bezpieczeństwa żywnościowego”. Mikołaj Maduro chce zastąpić Świętego Mikołaja?

Źródło: France Info

REKLAMA