Fogiel przyznaje, że PiS nie chciał ruszać aborcji. „Nie było takiego projektu”

Aleksander Kwaśniewski, uczestniczka protestu pod TK, Jarosław Kaczyński Źródło: PAP, collage
Aleksander Kwaśniewski, uczestniczka protestu pod TK, Jarosław Kaczyński Źródło: PAP, collage
REKLAMA

Przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją – orzekł TK. Aborcjonistki postanowiły oprotestować to orzeczenie i ruszyły… pod dom Kaczyńskiego. Tymczasem to nie zasługa PiS.

Jaka logika kierowała aborcjonistkami, że swój protest skierowały pod prezesa Jarosława Kaczyńskiego? Trudno powiedzieć, ponieważ z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego nie miał on wiele wspólnego. Należy jasno podkreślić, że większe zasługi dla zakazania w Polsce aborcji eugenicznej od Kaczyńskiego ma… Aleksander Kwaśniewski. To bowiem „jego” Konstytucję interpretował Trybunał.

Fogiel: Trybunał Konstytucyjny podejmuje własne, suwerenne decyzje

Radosław Fogiel, zastępca rzecznika prasowego PiS, wprost przyznał w TVN24, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z orzeczeniem TK.

REKLAMA

Ten wyrok trybunału może się podobać, może się nie podobać – mówił Fogiel w rozmowie z Agatą Adamek. Polityk nie chciał zdradzić, co on sam o nim myśli.

Wicerzecznik przyznał wprost, że PiS nie miał w planach ograniczenia aborcji eugenicznej w Polsce.

Nie zmieniono w Sejmie, ponieważ nie było takiego projektu ze strony rządzącej większości – mówił Radosław Fogiel w TVN24.

No chyba nie chce mi pan powiedzieć, że Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem Julii Przyłębskiej, działa wbrew woli Prawa i Sprawiedliwości? – pytała Agata Adamek.

Pani redaktor, bardzo przepraszam, że muszę zburzyć wyobrażenia, które wiem, że w pani stacji są dominujące, ale Trybunał Konstytucyjny podejmuje własne, suwerenne decyzje – odparł Fogiel.

Zwolennicy aborcji oprotestowali Konstytucję SLD pod siedzibą PiS

Protestujący zaczęli protest tam, gdzie według logiki, powinni – w czwartek około godz. 19 zebrali się przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Uczestnicy demonstracji mieli ze sobą transparenty i kartki z hasłami: „Prawo ma nas chronić”, „Macie krew na togach”, czy „Zrozumcie prawica: to moja macica”. Namalowali również na chodniku napis: „Macie krew na rękach”. Część uczestników wzięła ze sobą zapalone znicze oraz czarne parasolki. Rozwinęli też baner z wulgarnym napisem „WYP***”.

Później, ok 21., anti-liferom coś się pomyliło i ruszyli pod siedzibę PiS na ul. Nowogrodzkiej. Trudno zrozumieć ich logikę, ale tak właśnie zrobili.

Tam m.in., któryś z demonstrantów rzucił szklaną butelką w kierunku funkcjonariuszy. Następnie licząca kilkaset osób grupa manifestujących wyruszyła w stronę Dworca Centralnego, a potem al. Jana Pawła II w kierunku Żoliborza.

Zmierzali pod dom prezesa PiS – Jarosława Kaczyńskiego, mylnie przypisując właśnie jemy sukces środowisk pro-life.

Pod dom polityk doszli w okolicach północy. Dostępu do ulicy, przy której mieszka Kaczyński blokował kordon policji.

Rzucali kamieniami. Policja zmuszona użyć gazu

W pewnym momencie niektórzy demonstrujący zaczęli rzucać w funkcjonariuszy kamieniami. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Doszło też do przepychanek. Służby wzywały zgromadzonych do zachowania spokoju i niełamania prawa. Wielokrotnie wskazywały też, że manifestacja jest nielegalna.

„Policjanci zareagowali, gdy cześć osób zebranych na ul. Mickiewicza zaatakowała funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami i usiłując przerwać policyjny kordon. W celu przywrócenia porządku użyto jednostkowo gazu pieprzowego i siły fizycznej” – pisze Komenda Stołecznej Policji na Twitterze.

Protest zakończył się po 2 w nocy. Niektórzy z protestujących nawoływali do spotkania w tym samym miejscu, w piątek o godz. 19.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. „Zapadł jedyny możliwy wyrok zgodny z Konstytucją”

Źródło: PAP, NCzas.com, Polsat News, TVN24

REKLAMA