Lewica zapowiada agresję. Ziemkiewicz: „Jeśli tak chcą, zadzwonię po chłopaków z ONR-u”

Rafał Ziemkiewicz. Foto: PAP
Rafał Ziemkiewicz. Foto: PAP
REKLAMA

Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Środowiska lewicowe podniosły jazgot i zapowiadają różne – także agresywne – formy protestu. Rafał Ziemkiewicz ostrzega.

Po orzeczeniu TK w czwartek, w Warszawie odbyły się protesty organizowane przez „Strajk Kobiet”, zapowiadane jako spontaniczne. Manifestanci najpierw pojawili się pod siedzibą trybunału, potem pod siedzibą PiS-u na Nowogrodzkiej, a następnie pod domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu.

Tam doszło do starć z policją. Po tym, jak część osób zaczęła rzucać kamieniami w policję, funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym. Kilka osób zatrzymano. Około 2 w nocy protestujący rozeszli się do domów.

REKLAMA

Zapowiadają jednak, że w piątek o godzinie 19 ponownie pojawią się pod domem Kaczyńskiego. Zachęcając do przybycia jak największej grupy osób, „Strajk Kobiet” posługuje się hashtagami #ToJestWojna i #Wypierdalać. Taki zresztą transparent towarzyszył im podczas czwartkowych protestów.

Publicysta Rafał Ziemkiewicz na antenie „TV Republika” zauważył, że agresja środowisk lewicowych narasta od lat.

Chyba rzeczywiście jesteśmy coraz bliżej tego momentu, kiedy dyskusje się skończą – mówił Ziemkiewicz, przypominając, że lewica ma usta pełne frazesów o potępianiu przemocy. Oczywiście nie w przypadku, gdy sami przemocą się posługują.

Lewicowi działacze naprawdę nie zdają sobie sprawy, że jeśli chcą – że tak powiem – konfrontacji ręcznej, to ja dzwonię od razu po chłopaków z ONR-u i zobaczymy, czy te fizdusie w rureczkach długo wytrzymają, jeżeli rzeczywiście chcą w takim języku rozmawiać. Proszę to oczywiście trochę wziąć w nawias żartobliwy, ale nie do końca żartobliwy, bo widzę, że przegrywająca strona sporu politycznego gotowa jest sięgać po wszelkie argumenty, a ponieważ nie ma ich zbyt wiele, to argument siły, argument uliczny, jak wczoraj widzieliśmy, bardzo mocno był grany – mówił Ziemkiewicz.

 

REKLAMA