„Marsz o wolność”. Policja użyła gumowych kul. „Strzelali do każdego jak popadnie” [WIDEO]

Policja podczas "Marszu o wolność". / foto: PAP
REKLAMA

– Policja zaczęła strzelać z broni gumowymi kulami (…) strzelali do każdego jak popadnie – mówi jeden z manifestujących w rozmowie z „Mediami Narodowymi”. W Warszawie trwają manifestacje przeciwko nielegalnym obostrzeniom.

„Marsz o wolność” miał rozpocząć się na Placu Defilad w Warszawie. Jeszcze przed jego rozpoczęciem Policja odgrodziła część manifestujących uniemożliwiając opuszczenie placu. Wiele osób nie mogło dołączyć do manifestacji.

Po rozwiązaniu manifestacji policja po długich negocjacjach wypuściła część osób, pozostałą część, w tym posła Grzegorza Brauna i organizatorkę Justynę Sochę otaczając. Większość manifestujących osób rozeszła się po Warszawie w wielotysięcznych grupach.

REKLAMA

Jedna z nich poszła pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości, a następnie zawróciła do Centrum. Kolejna grupa udała się w kierunku Centrum Handlowego Arkadia, a jeszcze inni ruszyli na Plac Bankowy. To właśnie tam według relacji świadka doszło do użycia broni przez policję.

Policja zaczęła strzelać z broni gumowymi kulami, my szliśmy z flagą i jak parę ludzi dostało, to ta flaga upadła. Podniosłem flagę i później ktoś mnie tak zajechał gazem, że siedzę dłuższy czas i nie mogę dojść do siebie – relacjonuje mężczyzna.

Chciałem wyjść z żoną, a policjanci mówili: nie wypuszczać – mówił. – Strzelali kogo popadnie z tych kul. Później po tych kulach zaczęli gazem jechać. My szliśmy pokojowo, każdy tylko wydawał okrzyki, nikt nic nie robił do nikogo w żaden sposób agresywny – dodaje.

Ja chodziłem na manifestację jak była Solidarność. Ja nie wiem, kiedy jest gorzej – podsumował. Zarejestrowana transmisja na żywo:

REKLAMA