Remanenty powyborcze na Litwie. Koniec miesiąca miodowego z Warszawą?

Flaga Litwy.
Flaga Litwy. (Zdj. wikipedia)
REKLAMA

W niedzielę, 25 października, na Litwie zakończyły się wybory parlamentarne, na które składają się dwie tury. Pierwsza odbyła się 11 października. Według danych Głównej Komisji Wyborczej, Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci zapewnili sobie 50 mandatów. Rządzący Związek Chłopów i Zielonych będzie miał 32 przedstawicieli w Sejmasie.

Ruch Liberałów i Partia Wolności, zdobyli odpowiednio 13 i 11 mandatów. Według danych GKW, socjaldemokraci będą mieli 13 przedstawicieli w Sejmie, a Partia Pracy 10.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin i Socjaldemokratyczna Partia Pracy będą miały po 3 parlamentarzystów. W ławach poselskich z ramienia AWPL-ZChR zasiądzie Rita Tamašunienė, Beata Pietkiewicz oraz Czesław Olszewski.

REKLAMA

Po 1 mandacie zdobyła partia „Wolność i Sprawiedliwość” oraz Litewska Partia Zielonych. Do Sejmu trafiło także 4 kandydatów niezależnych. Na Litwie obowiązuje mieszana ordynacja wyborcza. 70 deputowanych wybieranych jest z list partyjnych, a 71 – w okręgach jednomandatowych. Polacy mają trzy miejsca z miejsc jednomandatowych. AWPL do progu 5% zabrakło jednak niewiele.

Pojawiają się za to opinie, że w wyniku wyborów stosunki Litwa-Polska-UE mogą się skomplikować. Ostatnio trwał tu „miodowy miesiąc”. Jednak po zmianie władzy na Litwie z centrolewicy na centroprawicę, chociaż nie będzie rewolucyjnych zmian w polityce zagranicznej, to relacje w trójkącie Litwa-Polska-UE mogą się okazać trudniejsze.

Rząd konserwatystów i liberałów może dołączyć do unijnego chóru „potępiaczy stanu praworządności w Polsce”. Takie instrukcje podejmowane są w instytucjach unijnych. Politolog Andrzej Pukszto uważa, że „ekipa, która dochodzi do władzy, będzie bardziej stawiała na współpracę z instytucjami europejskimi i tutaj (w relacjach z Polską) może się zjawić pewien zgrzyt, kiedy trzeba będzie się wypowiedzieć na temat praworządności w Polsce”.

Jeżeli chodzi o sytuację Polaków na Litwie po zmianie władzy, zdaniem Andrzeja Pukszto „wielkich wstrząsów nie należy się spodziewać”, chociaż „obawiałby się trochę kursu centroprawicy w kwestii szkół polskich na Litwie.”

Akcja Wyborcza Polaków na Liwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (WAPL-ZChR) przez dwie ostatnie kadencje sejmowe miała ośmiu posłów, a w ciągu ostatniego roku należała do koalicji rządzącej. Błędem Akcji wydaje się próba zmiany partii w „ogólnolitewską”, gdzie sprawy polskie odeszły na drugi plan, a współpraca z mniejszością rosyjską nie przyniosła dodatkowego elektoratu.

Źródło: PAP

REKLAMA