Duda w sojuszu z Gowinem przeciwko Kaczyńskiemu. Aborcja poróżniła najważniejsze osoby w państwie

Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński.
Prezydent Andrzej Duda powołał Jarosława Kaczyńskiego na stanowisko wicepremiera. (Fot. PAP/Radek Pietruszka)
REKLAMA

Jarosław Gowin rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim na temat aborcji, ale nie przekonał go do swojego pomysłu. Sojusznika znalazł jednak w osobie prezydenta Andrzeja Dudy – donosi „Wirtualna Polska”.

W zaciszu gabinetów władzy toczą się dyskusje, jak wyjść z chaosu, w jakim znalazła się Polska po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że aborcja z przesłanek eugenicznych jest niezgodna z Konstytucją.

Od tego momentu w kraju wybuchły protesty, a najbardziej agresywni demonstranci niszczyli elewacje kościołów, pomniki, przerywali Msze Święte.

REKLAMA

Jarosław Kaczyński chce grać na przeczekanie. Wydał wprawdzie oświadczenie, w którym potępił ataki na kościoły i wezwał wszystkich katolików, by bronili świątyń, ale poza tym nie chce wykonywać żadnych kroków, by uspokoić nastroje społeczne. Uważa, że protesty wreszcie stracą na sile i wygasną niejako naturalnie.

Innego zdania jest Jarosław Gowin. Szef Porozumienia uważa, że trzeba zawrzeć nowy „kompromis aborcyjny”. Miałby on polegać na tym, że niedozwolona będzie aborcja dzieci z podejrzeniem np. zespołu Downa, a jednocześnie możliwa w przypadku wad letalnych dziecka w łonie matki.

Gowin chciałby zmienić prawo, które uwzględniałoby jego koncepcję. Do takiego rozwiązania jednak „sceptycznie” miał odnosić się Kaczyński. Nie wyklucza, że w przyszłości można by takie rozwiązania wprowadzić, ale na pewno nie teraz.

Prezes PiS boi się, że zostałoby to odebrane jako cofnięcie się przed protestującymi.

Gowin jednak nie odpuszcza. I ma mocnego sojusznika. Za podobnym rozwiązaniem opowiada się prezydent Duda. Głowa państwa dopiero po tygodniu od protestów po raz pierwszy wypowiedziała się w tej sprawie (więcej na ten temat TUTAJ). Duda przyjął nieco inną retorykę niż Kaczyński.

To właśnie pod patronatem Dudy, Gowina i wskazanych przez nich ekspertów miałyby być omawiane nowe propozycje legislacyjne, które precyzowałyby, kiedy przerywanie ciąży byłoby legalne.

Pytanie, czy – gdyby już takie rozwiązania prawne powstało – miałyby one poparcie Kaczyńskiego, bo ostateczne zdanie i tak należy do prezesa PiS.

Że tak właśnie jest, pokazało chociażby głosowanie w kwestii „piątki dla zwierząt”. Nawet jeśli spora część polityków władzy ma odmienne od prezesa zdanie, to zagłosuje i tak wbrew sobie, byleby nie sprzeciwiać się Kaczyńskiemu.

Ostatnio wyłamało się wprawdzie kilkunastu posłów i kilku senatorów, ale tajemnicą poliszynela jest, że z ustawą nie zgadzało się znacznie więcej polityków, lecz w momencie wciskania przycisku zabrakło im odwagi, by zagłosować zgodnie z własnym sumieniem.

 

REKLAMA