
„Strajk Kobiet” poszedł tą samą drogą co kolektyw „Stop Bzdurom” i postanowił zarobić na niepokojach społecznych. Do tej pory zebrano prawie milion złotych.
Już chyba wiadomo, dlaczego organizatorki „Strajku Kobiet” wymyśliły sobie nierealne postulaty i przedstawiły je w taki sposób, by mieć pewność, że rząd nie będzie mógł na nie odpowiedzieć. One po prostu nie chcą kończyć protestu.
Dlaczego? Bo świetnie na nim zarabiają. Tak, jak poprzednio kolektyw z którego znany jest Michał Sz. pseud. „Margot”, uruchomiły zbiórkę na portalu zrzutka. Po kilku dniach mają już prawie milion złotych.

Znana działaczka narodowa z Pomorza, Zuzanna Trela, zastanawia się, na co feministki przeznaczą te pieniądze.
„Na otwarcie lub wsparcie domu samotnej matki? Na budowę ośrodka pomagającego potrzebującym kobietom? Na COKOLWIEK pomagającego kobietom?” – pyta na Facebook.
Większe prawdopodobieństwo jednak, że pieniądze pójdą na ” jedzenie dla naczelnej obrończyni praw kobiet – Marty Lempart” lub „plakaty dla Juleczek z treścią, której nie rozumieją, co by nie musiały prosić starych o 10 na brystol i markera”.