Duża strzelanina z broni automatycznej miała miejsce w dzielnicy Mosson-La-Paillade w aglomeracji Montpellier. Oddano co najmniej kilkadziesiąt strzałów. Udział w strzelaninie brały ubrane na czarno osoby, ale nie były to oddziały francuskich antyterrorystów.
Pierwsze hipotezy mówią rczej o wyrównywaniu bandyckich porachunków. Na miejscu pojawiło się dużo policji. Mosson-La-Paillade to tzw. trudna dzielnica blokowisk.
Mieszka tu ok. 20 tys. ludzi, głównie pochodzących z Maroka i Algierii. Kwitnie m.in. handel narkotykami.
Moment strzelaniny nakręcił jeden z internautów. Widać na nim napastników z pistoletami i sceny przypominające filmy policyjne lub wojenne.
To wszystko działo się w czasie trwania ogólnokrajowej operacji Sentinelle i najwyższego stopnia alertu antyterrorystycznego.
Na miejscu jest policja, żandarmeria i oddziały CRS. Pierwsze elementy śledztw zakładają, ze to porachunki handlarzy narkotyków.
🇨🇵FLASH- Une grosse fusillade à l'arme automatique vient d'avoir lieu dans le quartier de la #Mosson-La-Paillade à #Montpellier. Des dizaines de coups de feu ont été tirés par des individus, vêtus de noir. Nombreux policiers sur place. Il pourrait s'agir d'un règlement de compte. pic.twitter.com/uMzH2IaXiw
— La Plume Libre (@LPLdirect) November 1, 2020