
Portal „Wirtualna Polska” dowiedział się, że wicepremier i szef PiS – Jarosław Kaczyński – postawił ultimatum ws. ustawy o aborcji: ” albo projekt zyska ponadpartyjne poparcie i nie doprowadzi do wojny z Trybunałem, albo upadnie i aborcja ze względu na śmiertelne wady płodu będzie całkowicie zakazana”.
Sam premier, Mateusz Morawiecki, był ponoć przeciwny publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w terminie (który upływa dziś).
– Ludzie szefa rządu uważają, że to jeszcze mocniej może zaognić sytuację w kraju. Sam premier wolałby poczekać na prace w parlamencie i uchwalenie prawa, które może być nowym kompromisem aborcyjnym. Morawiecki ma w tym wsparcie m.in. prezydenta, który jest inicjatorem i patronem zmian, czy wicepremiera Jarosława Gowina – twierdzi jeden z rozmówców „WP”.
Przeciw tej postawie są konserwatyści z PiS, który żądają „niezwłocznej” publikacji wyroku.
Jarosław Kaczyński, który jak wiadomo ma w PiS ostatnie słowo, był z początku za opublikowaniem wyroku w terminie. Do zmiany zdania miała przekonać go była wicepremier Jadwiga Emilewicz.
Posłanka przedstawiła prezesowi PiS projekt nowego kompromisu aborcyjnego prezydenta Andrzeja Dudy.
Przypomnijmy, że projekt głowy państwa zakłada, że aborcja byłaby możliwa w przypadku, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne„.
W uzasadnieniu dodano, że „decyzję w zakresie przerwania ciąży należy w takich przypadkach pozostawić matce (rodzicom) dziecka, mając na uwadze fakt, że odbywa się to każdorazowo pod nadzorem lekarza. W sytuacji gdy aktualna wiedza medyczna nie daje nadziei, to kobieta, kierując się własnym sumieniem i wyznawanymi wartościami i mając zapewnioną profesjonalną pomoc lekarską, powinna móc podjąć decyzję o donoszeniu ciąży bądź jej przerwaniu, jeżeli donoszenie ciąży jest ponad jej siły„.
I znów: z początku Kaczyński miał do pomysłu Dudy podchodzić sceptycznie, ale ponoć po rozmowie z Emilewicz zmienił zdanie.
Prezes PiS stawia jednak ultimatum. „Ustawa ma być w stopniu maksymalnym dopracowana i doprecyzowana przez ekspertów, ma nie wywoływać wojny między partią rządzącą a Trybunałem Konstytucyjnym oraz zagwarantować szerokie poparcie polityczne, wykraczające poza Zjednoczoną Prawicę” – podaje „WP”.
Czy to się uda? Jak na razie przywódczynie tzw. „Strajku Kobiet” nie chcą siadać do rozmów – tak samo jak politycy kojarzonej z protestami Lewicy.
Źródło: „Wirtualna Polska”