Jutro nie tylko poznamy prezydenta USA, ale będzie i pierwszy „tęczowy” test w Sądzie Najwyższym dla Amy Coney Barret

Donald Trump i Amy Coney Barrett. Foto: tter/The White House
Donald Trump i Amy Coney Barrett. Foto: tter/The White House
REKLAMA

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zbada w środę 4 listopada, czy organizacja katolicka zobowiązana przez władze miejskie do umieszczania dzieci w rodzinach zastępczych może wykluczyć z tego procederu pary homoseksualne, motywując to przekonaniami religijnymi?

To pierwszy test dla Amy Coney Barrett, która kilka dni temu powołana przez Donalda Trumpa, uzupełniła skład Sądu.

Barret to praktykująca katoliczka i konserwatystka. Weszła w skład tego organu na tydzień przed wyborami prezydenckimi, pomimo sprzeciwów Demokratów.

REKLAMA

Konserwatywna większość to obecnie sześciu na dziewięciu sędziów SN.

Rozpatrywana jutro sprawa dotyczy sporu miasta Filadelfia z marca 2018 roku z Katolicką Służbą Socjalną (CSS). Odmawiała ona umieszczania dzieci w homoseksualnych „rodzinach zastępczych”.

W ratuszu rządzą Demokraci, więc przestali korzystać z pośrednictwa CSS. Jedna z zastępczych rodzin, która współpracowała z katolicką agencją, złożyła w tej sprawie na miejskie władze skargę.

Skarżący powołali się na zasady wolności religijnej i pierwszą poprawkę do Konstytucji o wolności słowa. Po przegranej w sądach federalnych, sprawa trafiła do amerykańskiego Sądu Najwyższego.

Skarga przeciw Filadelfii otrzymała poparcie wielu Kościołów, kongresów i stanów tzw. pasa biblijnego. Poparł ją także republikański rząd Donalda Trumpa, według którego Filadelfia zachowała się „wrogo” wobec religii.

Miejskie władze z północno-wschodniego stanu Pensylwania zażądało od wszystkich swoich partnerów społecznych, bez żadnego wyjątku, podpisywania klauzuli o „niedyskryminacji”, czyli obdzielania dziećmi także par homoseksualnych, które mają być uznawane za „rodziny zastępcze”.

Filadelfia twierdzi, że amerykańska konstytucja nie daje CSS prawa do „dyktowania warunków, na jakich chce wykonywać pracę dla miasta”.

Po stronie władz miejskich stanęło wiele organizacji lewicowych i lobby LGTB. Wynik tej konfrontacji będzie więc ze wszech miar ciekawy.

Źródło: AFP

REKLAMA