Scheuring-Wielgus zdezerterowała. Nie poszła na protest, bo „boli ją lewa noga”

oanna Scheuring-Wielgus szczuje na policjantów. /Foto: PAP
Joanna Scheuring-Wielgus szczuje na policjantów. /Foto: PAP
REKLAMA

Wściekłe wyszły na ulice, obwieszczając, że „to jest wojna”. Tymczasem są już pierwsi dezerterzy. Jak przyznała jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy feministycznych bojów, Joanna Scheuring-Wielgus, nie poszła na protest. Wszystko dlatego, że rozbolała ją lewa noga.

– Dzisiaj nie poszłam na protest, jestem w Toruniu. Nie poszłam na protest, bo po ostatnich spacerach po Warszawie strasznie boli mnie lewa noga, więc na razie dałam sobie na wstrzymanie ten jeden dzień, żeby trochę ją podreperować, bo tych protestów, myślę, będzie coraz więcej – mówiła podczas transmisji na żywo na Facebooku Joanna Scheuring-Wielgus.

Poseł Lewicy odniosła się także do Rady Konsultacyjnej, która powstała przy Strajku Kobiet. We wstępnym w składzie Rady znaleźli się: Barbara Labuda, Beata Chmiel, Danuta Kuroń, Jacek Wiśniewski, Robert Hojda, Mirka Makuchowska, Bożena Przyłuska, Dorota Łoboda, Katarzyna Krzyżanowska, Monika Płatek, Michał Boni, Piotr Szumlewicz, Sebastian Słowiński, Paweł Kasprzak, Kinga Łozińska, Dominika Lasota oraz Nadia Oleszczuk.

REKLAMA

Ja z życzliwością na tę Radę i w ogóle na działania Strajku Kobiet patrzę. Znam dziewczyny, znam te osoby w większości, które do tej Rady przyszły. Bardzo im kibicuję i uważam, że politycy, czynni w szczególności, nie powinni się wtrącać w to, co się dzieje teraz w Strajku Kobiet. Powinni być osobami, które są raczej w drugim, trzecim nawet szeregu i powinniśmy używać naszej legitymacji poselskiej do tego, aby pomagać osobom, które są np. zatrzymywane albo spisywane – taka powinna być nasza rola. A co będzie później, zobaczymy – mówiła Scheuring-Wielgus.

Przyznała też, że „zbierane z ulicy” postulaty ogłoszone przez Martę Lempart, są zbieżne z tym, co sama czuje i co myśli Lewica.

– My w zasadzie te postulaty mamy w swoim DNA i w naszym programie również – dodała.

Z dezerterskich wyznań poseł Lewicy zakpił m.in. Rafał Ziemkiewicz. „Ci starsi pamiętają jeszcze, że specjalistą od masowania lewej nogi jest Wałęsa. Może zechce pomóc?” – napisał.

REKLAMA