Trump, Biden a sprawa polska

Donald Trump i Joe Biden.
Donald Trump oraz Joe Biden. / foto: Prt Sc CNN
REKLAMA

Ubiegający się o reelekcję Donald Trump i jego przeciwnik, Demokrata Joe Biden różnią się programowo nie tylko w sprawach społecznych, ale też w wizji polityki zagranicznej. Temat „amerykańskie wybory a sprawa polska” zasługiwałby na osobną analizę. Niestety w tym przypadku od takich wyborów sporo dla Warszawy może się zmienić, od NATO po ideę Trójmorza.

PAP przedstawiła analizę programów kandydatów. Zakłada ona pewne „stałe” polityki amerykańskiej, ale osobowości prezydentów też sporo tu znaczą. Do tej pory Trump w Warszawie „podbijał” serca Polaków, Biden w kampanii wyborczej ich obrażał.

Analiza PAP

Stosunek do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Prezydent Trump krytycznie wypowiadał się o NATO, oceniając, że jest przestarzałe. Regularnie wzywa też do zwiększania wydatków na obronność państw Sojuszu. Dotyczy to szczególnie Niemiec, w których Stany Zjednoczone rozpoczęły w tym roku proces wycofania swoich 12 tys. żołnierzy. Z kolei Joe Biden opowiada się za reformą Sojuszu. Kandydat Demokratów mówił, że zamierza współtworzyć nową koncepcję strategiczną, w której zawarte będą m.in wyzwania rosyjskiej agresji.

REKLAMA

Kwestia Nord Stream 2. Donald Trump podkreśla, że nie zgadza się na to, iż Stany Zjednoczone zapewniają Niemcom obronę, a Berlin z Moskwą realizuje kontrowersyjny projekt. Nałożone pod koniec ubiegłego roku przez amerykańską administrację sankcje doprowadziły do wstrzymania budowy gazociągu. Republikanie są zmobilizowani, by nie dopuścić do ukończenia projektu i gotowi do przeforsowania kolejnych sankcji. Źródła PAP w Kongresie nie wykluczają nawet nałożenia ich bezpośrednio na Niemcy.

Przedstawiciele sztabu Bidena deklarują zaś, że w sprawie Nord Stream 2 zostanie utrzymana presja na Rosję i przypominają, że były wiceprezydent USA wypowiadał się, iż gazociąg jest „gruntownie złą sprawą dla Europy”.

Inicjatywa Trójmorza – w tej sprawie nie widać sprzeczności w podejściu kandydatów. Projekt ten cieszy się w Waszyngtonie ponadpartyjnym poparciem, za rezolucjami w tej sprawie głosują w Kongresie zarówno Republikanie, jak i Demokraci.

Podejście do Chin. Obecny prezydent mówi, że „zwycięstwo Bidena to wygrana Chin” i nazywa koronawirusa „chińską plagą” czy „Kung Flu”. Obwinia Demokratę, że w trakcie jego trwającej kilka dekad politycznej kariery miliony miejsc pracy przeniesiono z USA do Chin. Biden wypomina zaś prezydentowi, że ten na początku roku, kiedy epidemia była jeszcze lokalnym zmartwieniem Chin, chwalił przywódcę ChRL Xi Jinpinga za stanowcze podejście do problemu i transparentność działań. Drugim jego zarzutem jest brak stanowczości Białego Domu w wysłaniu amerykańskich śledczych do Chin w celu zbadania okoliczności wybuchu epidemii.

Kara śmierci i aborcja

Kara śmierci i prawo do posiadania broni. Bazujący w znacznym stopniu na wyborcach ewangelickich Trump w dzielących społeczeństwo w USA sprawach popiera i karę śmierci i prawo do posiadania broni. Deklaruje konieczność wspierania służb bezpieczeństwa i zaprowadzenia „prawa i porządku”. Biden zaś od ubiegłego roku wypowiada się przeciwko karze śmierci.

Zabijanie nienrodzonych dzieci. 74-letni Donald Trump był w styczniu pierwszym urzędującym prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych, który wystąpił na antyaborcyjnym Marszu dla Życia w Waszyngtonie. „Wszyscy z nas tutaj pojmują odwieczną prawdę: każde dziecko jest cennym i świętym darem od Boga” – mówił na nim. Swojego wyborczego przeciwnika oskarżał w kampanii o bycie „przeciwko Bogu”.

Demokrata ma zaś liberalne podejście do kwestii aborcji. Biden popiera wyrok Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych sprzed ponad 40 lat w sprawie Roe versus Wade. W decyzji tej SN uznał prawo do aborcji za „fundamentalne prawo konstytucyjne” każdej kobiety. Sąd prawnie usankcjonował wówczas dopuszczalność aborcji na życzenie w Stanach Zjednoczonych. Od tego czasu wiele stanów wprowadziło jednak szereg ograniczeń.

Polityka wewnętrzna. Trump, który w tym aspekcie cieszy się większym zaufaniem wyborców niż Biden, zapowiada kolejne obniżki podatków i deregulacje oraz oskarża swojego rywala o socjalizm. Demokrata przedstawił natomiast plan wydania 700 mld USD na amerykańskie produkty (i przeznaczenie ich na rozwój infrastruktury) oraz badania i rozwój (m.in. w obszarze samochodów elektrycznych, sieci 5G oraz sztucznej inteligencji). Dziennik „Washington Post” nazywa propozycję „Build Back Better” (pol. „Odbudowujmy lepiej”) rodzajem gospodarczego nacjonalizmu.

Źródło: PAP

REKLAMA