Rząd Morawieckiego opiera swoje decyzje na hobbystycznej pracy19-latka z Łodzi? „Wydaje się to wprost nieprawdopodobne”

Premier Mateusz Morawiecki. Foto: Krystian Maj/KPRM
Premier Mateusz Morawiecki w masce z zaworami/Zdjęcie ilustracyjne/Foto: Krystian Maj/KPRM
REKLAMA

19-latek z Łodzi stworzył bazę danych na temat pandemii w Polsce. To właśnie te dane posłużyły do powstania analizy, z której skorzystał Mateusz Morawiecki.

Michał Rogalski, 19-latek z Łodzi, stworzył ogromną bazę danych na temat pandemii w Polsce. Na podstawie tej bazy danych powstały analizy naukowe.

I to właśnie te analizy wykorzystał premier Mateusz Morawiecki, podejmując decyzję o wprowadzeniu lockdownu w Polsce. Sprawę opisał „Komputer Świat”.

REKLAMA

Dziennikarze zauważyli, że szef rządu PiS podpierał się analizami i prognozami stworzonymi przez Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Dane wykorzystane przez ICM nie pochodzą jednak ani od nich, ani bezpośrednio z Ministerstwa Zdrowia, czy od innego organu rządowego, a są dziełem… 19-latka, który udziela się na Twitterze.

Rogalski, który jest grafikiem komputerowym, stworzył tę bazę – jak sam określa – z własnej potrzeby.

– Do teraz jestem pod wrażeniem, do jakiej skali to urosło. Cały ten projekt zaczął się bowiem od mojej wewnętrznej potrzeby zbierania danych. Zwyczajnie mnie to interesowało jako hobby. I kiedy to szerzej udostępniłem, okazało się, że nie tylko ja mam taką potrzebę, ale też setki tysięcy ludzi, którzy korzystają z tego arkusza – dziennikarze, naukowcy, placówki badawcze – przyznał 19-latek.

– W naszym kraju zwyczajnie nie było i nie ma większej ogólnodostępnej bazy danych na temat epidemii – dodał.

Mogą być błędy

Jak to możliwe, że wiele instytutów naukowych, a także sam Rząd działa w oparciu o arkusz tworzony przez jednego internautę? Sam 19-latek uznaje to za niedopuszczalne.

– Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Moja praca nie powinna być aż tak potrzebna i strategia oraz działanie państwa nie powinny być od niej w ogóle zależne. (…) To jest sytuacja absurdalna, bowiem bardzo wiele różnych placówek badawczych, uniwersytetów kontaktowało się ze mną, organizowało spotkania. Jest wiele różnych prac naukowych, które nie bazowały na danych z ministerstwa, a bazowały na moich danych – wskazuje Rogalski.

19-latek podkreśla, że mogą się w niej pojawić błędy. Wystarczy zatem, że nastolatek się pomyli i rząd PiS sprowadzi na nas kolejne obostrzenia.

– Zawsze istnieje prawdopodobieństwo jakiegoś problemu, a szczególnie jeżeli chodzi o błędy. Można nawet zażartować, że źle wpiszę coś do wiersza i się okaże, że jutro będziemy mieli narodową kwarantannę – przyznał chłopak.

Pytany o bazę danych, z których korzysta resort zdrowia, rzecznik odpowiedział: „Z tego co się orientujemy wskazany pan zbiera dane dostępne w systemach publicznych, w tym Ministerstwa Zdrowia i Sanepidu”.

„Wydaje się to wprost nieprawdopodobne, ale ta władza już tyle razy pokazała, że robi rzeczy nieprawdopodobnie głupie, że i to może być prawdą” – skomentował doniesienia Łukasz Warzecha.

Źródło: Komputer Świat

REKLAMA