Agencja Rezerw Materiałowych dostarcza nieużyteczne respiratory? Osprzęt do nich jest 20 razy droższy

Oddział intensywnej terapii wyposażony w respiratory. Zdjęcie ilustr.: EPA/TAMAS KOVACS HUNGARY OUT Dostawca: PAP/EPA.
Oddział intensywnej terapii wyposażony w respiratory. Zdjęcie ilustr.: EPA/TAMAS KOVACS HUNGARY OUT Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Agencja Rezerw Materiałowych dostarcza respiratory do szpitali, ale te są w praktyce nieużyteczne – informuje RMF FM. Chodzi o to, że część urządzeń ma tylko pojedyncze oprzyrządowanie, co w praktyce oznacza, że może służyć tylko jednemu pacjentowi.

„Respiratory przekazywane z Agencji Rezerw Materiałowych mają tylko jeden przewód oddechowo-wydechowy. Choć producent opisuje je jako produkt wielorazowego użytku, to lekarze nieoficjalnie przyznają, że nie można ich używać w ten sposób. Każdy nowy pacjent musi mieć podłączony nowy przewód” – podkreśla RMF FM.

„Szpitale kupując samodzielnie respiratory od razu w zestawie zamawiają nawet 10 przewodów oddechowo-wydechowy, które należy wymieniać po każdym pacjencie. Co więcej, respiratory z dostaw Agencji mają wymienne zawory i czujniki – za 175 zł jeden. Dlatego ich koszt obsługi po każdym pacjencie to aż 600 zł, podczas gdy do swoich respiratorów szpitale muszą kupować tylko wymienne rury oddechowe za 30 zł” – czytamy.

REKLAMA

Ponadto, jak ujawnia RMF FM, dystrybutor respiratorów nie był też gotowy do obsługi dostarczonych urządzeń i przez tydzień nie mógł zorganizować ani pomocy serwisowej, ani szkoleń dla lekarzy.

Oświadczenie Agencji Rezerw Materiałowych

W związku z pojawiającymi się zarzutami ARM wydała oświadczenie. Podkreślono w nim, że respiratory przekazywane do szpitali przez ARM są zaopatrzone w zestaw przewodów oddechowo-wydechowych dostarczanych przez producenta. „Umożliwiają one podłączenie pacjenta zgodnie z zasadami praktyki medycznej w tym zakresie” – zaznaczono.

Jak dodano, w przypadku konieczności podłączenia kolejnego pacjenta zachodzi konieczność użycia nowego zestawu przewodów oddechowo-wydechowych. „Tego typu zestawy są standardowe i ogólnodostępne na rynku – rolą szpitali jest zabezpieczenie odpowiedniego zapasu materiałów eksploatacyjnych” – czytamy.

„W przypadku problemów z nabyciem przez szpital materiałów eksploatacyjnych do respiratorów należy ewentualne zapotrzebowanie zgłaszać poprzez Wydziały Zarządzania Kryzysowego Wojewodów” – podkreślono w oświadczeniu.

„Osprzęt 20x droższy za sztukę niż do respiratorów, które szpitale już mają”

Stanowisko zajęło też Ministerstwo Zdrowia. „Przewody oddechowo-wydechowe nie są towarem deficytowym i ich zakup na rynku jest w pełni swobodny. ARM wspólnie z MZ dostarcza respiratory, natomiast sprzęt wymienny do nich obowiązane jest zapewnić kierownictwo każdej placówki” – napisano.

Do wpisu ministerstwa odniósł się lekarz Jakub Kosikowski. „Przetłumaczę na polskie. Respiratory są, ale do grudnia nie będzie do nich jednorazowego osprzętu. Jest 20x droższy za sztukę niż do respiratorów, które szpitale już mają. Teraz już wiecie dlaczego na papierze są wolne respiratory, a w realu są problemy z ich dostępnością. Dykta+” – napisał.

 

REKLAMA