29-letni marokański migrant został skazany przez francuski sąd za znęcanie się i bicie swojej byłej partnerki. Ta wcześniej pomogła mu zdobyć prawo pobytu we Francji.
Marokańczyk Hamza spotkał ofiarę zeszłego lata na kempingu i wkrótce zamieszkał z nią w Périgny, na przedmieściach miasta La Rochelle. Był imigrantem, który mieszkał na polu namiotowym.
– Pojechał ze mną do Perigny, by przygotować dokumenty potrzebne do uzyskania prawa pobytu – zeznała w sądzie kobieta, przedstawiana jako Maria. – Rozpakował się i zamieszkał u mnie.
Dzięki związaniu się z kobietą marokański imigrant uzyskał prawo pobytu. I wtedy dla Marii zaczęło się piekło. W połowie września tego roku imigrant zaczął się znęcać nad Francuzką, bić ją, wykorzystywać seksualnie i zamykać w domu nie pozwalając jej wychodzić. Wszystko zgłosiła na policję. Imigrant odrzucał oskarżenia twierdząc, że to zemsta za to, iż chciał z nią zerwać.
Prokurator Caroline Fernandez wykazała że Marokańczyk miał wcześniej 19 zarzutów karnych, z których dwa dotyczyły przemocy domowej. Marokańczyk został skazany, ale może być bardzo zadowolony z wyroku. Prokuratura domagała się 8 miesięcy więzienia. Imigrant został skazany na dziewięć, ale w zawieszeniu. Ponadto ma dwuletni zakaz przebywania w departamencie Charente-Maritime. Tak więc pomieszkał sobie u Francuzki, załatwił sobie papiery, „wyżył się” na niej i teraz już bez przeszkód może przebywać we Francji.
To nie pierwszy taki przypadek, gdy imigranci „odwdzięczają” się Francuzom. Na początku roku w Cherbourgu 20-letni migrant z Afganistanu zabił 63-letniego szefa organizacji proimigranckiej, w którego domu mieszkali imigranci. W 2019 roku Audrey Coignard, lewacka aktywistka pomagająca imigrantom, została zamordowana ciosami noża przez swojego chłopaka imigranta z Sudanu.