Kuszą wyborców darmowym alkoholem. „Nikt nie przebiera w środkach”

Apel biskupów o trzeźwość. Czy Polacy wytrzymają do 7 czerwca? Foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

W północnoindyjskim stanie Bihar kończą się lokalne wybory. Kandydaci starają się przekonać wyborców na wiecach darmowym alkoholem, który od 2016 r. jest w tym stanie zakazany.

– Całe zapasy (alkoholu – red.) poszły do lokalnych pośredników. Jest rozdawany na wiecach, nie kilkorgu osobom, ale 20 tys. ludzi – mówi w nagraniu ukrytej kamery telewizji India Today Manoj Kumar. Mężczyzna produkuje nielegalny alkohol w Sitamarhi, na północy Biharu.

Mój klient startuje w wyborach na posła. Więc dużo (alkoholu – red.) tam idzie – dodaje.

REKLAMA

W ważnym politycznie stanie na północy Indii, gdzie mieszka 104 mln ludzi, trwają wybory do lokalnego parlamentu. Na dzisiaj zaplanowano trzecią i ostatnia fazę wyborów, które są pierwszymi od wybuchu epidemii koronawirusa.

Indyjskie media zgodnie nazywają je testem popularności dla rządzącej krajem Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) oraz premiera Narendy Modiego. Szef rządu w czasie epidemii wprowadził surową kwarantannę. Miliony ludzi straciły wtedy pracę i wyruszyły w długi marsz do rodzinnych wiosek. Według dziennika „The Economic Times” wśród nich było 1,5 mln Biharczyków z jednego z najbiedniejszych stanów Indii.

– Wynik wyborów powie nam wiele o nastrojach w kraju i poparciu dla BJP – stwierdził Prashant Jha, komentator polityczny z Delhi. – Nikt nie przebiera w środkach – dodał.

Jha tłumaczy, że faworytem wyborów jest popierany przez BJP Nitish Kumar, obecny premier stanu, który rządził Biharem łącznie przez 15 lat. Polityk wygrał poprzednie wybory przede wszystkim dzięki hasłom walki z korupcją i alkoholizmem. W 2016 r. wprowadził pełną prohibicję w Biharze.

– Ciężarówki są ładowane do pełna – podkreślił Manoj Kumar, producent nielegalnego alkoholu. Przed wyborami sprzedawał 20 kartonów trunków. – Ale teraz nawet kiedy wyprodukuję 50 kartonów, to za mało – mówił.

Formalna prohibicja

Komentatorzy polityczni są zgodni, że premier Biharu wprowadził prohibicję przede wszystkim dla głosów kobiet, które miały dość alkoholizmu w jednym z najbiedniejszych stanów Indii. Surowe prawo wprowadzało obowiązkową karę więzienia lub grzywny w wysokości 50 tys. rupii (ok. 2,6 tys. zł) dla przyłapanych na przemycie, sprzedaży lub produkcji po raz pierwszy.

Według oficjalnych danych od 2016 r. do stycznia 2020 r. policja odnotowała ponad 47 tys. przypadków naruszenia prohibicji. W tym czasie skonfiskowano 7,8 mln litrów alkoholu razem z 28 tys. pojazdów, którymi transportowano nielegalne trunki. Aresztowano ponad 200 tys. osób za łamanie ustawy.

Jednak jakoś trudno odczuć prohibicję, bo alkohol można wszędzie znaleźć. Może na początku był problem, ale szybko okazało się, że zakazy są na pokaz – ocenił Sandesh Pandey, student szkoły biznesowej z Patny.

– Zaczął się przemyt z sąsiednich stanów i Nepalu oraz domowa produkcja. Wszystko ochrania policja – mówił 25-latek. Jak dodał, przez prohibicję alkohol tylko podrożał.

– Kiedy policja mówi, że szczury wypiły tysiące skonfiskowanych butelek (alkoholu – red.), można sobie wyobrazić sukces prohibicji – powiedział portalowi IndiaToday.in nauczyciel z miejscowości Purnea.

W maju 2017 r. policja tłumaczyła reporterom agencji PTI, że 900 tys. litrów skonfiskowanego alkoholu wypiły szczury w policyjnych magazynach. Rok później w dystrykcie Kaimur z magazynów stanowych zniknęło 11 tys. butelek alkoholu wysokoprocentowego.

– Nielegalny alkohol jest szeroko dostępny i Nitish Kumar otrzymuje za to łapówki – stwierdził na wiecu wyborczym Chirag Paswan, lider biharskiej opozycji. Paswan proponuje wprowadzenie prohibicji w całym kraju, powołując się na nauki Mahatmy Gandhiego, ojca narodu.

Źródła: PAP/nczas.com

REKLAMA