Wyszło jak zawsze. Ekologiczne projekty dotyczące wieży Eiffela okazały się studnią bez dna

Fot. Ilustr. Flaga Francji i wieża Eiffela Fot. Twitter Macron
Fot. Ilustr. Flaga Francji i wieża Eiffela Fot. Twitter Macron
REKLAMA

W maju 2019 roku mer Paryża Anne Hidalgo rozpoczęto realizację projekt zazieleniania terenu wokół Wieży Eiffla. Od tego czasu rosną koszty, a terminy się wydłużają. Projekt okazuje się znacznym obciążeniem budżetu.

To kolejny zimny ​​prysznic dla ekologicznego rozmachu Anne Hidalgo. Celem projektu było przekształcenie Pól Marsowych w ogromny park, aż do Place du Trocadéro.

Projekt przygotowano na Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 r.

REKLAMA

Zaczęło się od wielkiej pompy, teraz jest to „wielka dziura”, szczególnie finansowa. Jak podaje dziennik „Le Parisien” już po roku wydatki na nowy park trzeba było zwiększyć o prawie 50%.

Pierwotnie prace miały być finansowane z tantiem płaconych miastu przez firmę obsługującą Wieżę Eiffla. Chodzi o 72 mln euro. Obecnie budżet inwestycji wynosi już ponad 107 milionów euro.

Tymczasem prace na dobrą sprawę jeszcze się wcale nie rozpoczęły, a terminy realizacji już usiano przedłużyć.

Park miał powstać do końca 2023 r. Teraz jest mowa o IV kwartale 2024 r. Czyli, co najmniej trzy miesiące po zakończeniu… paryskiej olimpiady.

Projekt mocno krytykuje centroprawicowa opozycja, która rządzi w VII, XV i XVI dzielnicy Paryża. Philippe Goujon, mer „piętnastki” krytykuje „finansowe poślizg” i to, że „miasto jest gotowe wydać ponad sto milionów euro, aby zadowolić turystów ze szkodą dla paryżan”.

Opozycja domaga się odroczenia projektu, zwłaszcza, że miejski budżet zaczyna się załamywać podczas pandemii. Z kolei na wieżę Eiffela z powodu braku turystów nie komu jeździć, więc i sponsor parku może mieć kłopoty.

Lewicowe władze miasta obecnie planują szukać nowych dotacji i zwracają się w tej sprawie do regionu Île-de-France i metropolii.


Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA