Brytyjscy lekarze i naukowcy piszą do rządu ws. lockodwnu. „Zarządzanie kryzysem przynosi więcej szkody niż pożytku”

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. / Foto: PAP/EPA
REKLAMA

– Oficjalne dane „wyolbrzymiają” ryzyko Covid-19, a mówienie o drugiej fali jest „mylące” – czytamy w liście otwartym brytyjskich lekarzy i naukowców do premiera Borisa Johnsona. W piśmie do premiera Wielkiej Brytanii skrytykowali działania rządu Wielkiej Brytanii.

Brytyjscy lekarze i naukowcy stwierdzili, że reakcja rządu na mniemaną pandemię koronawirusa stała się „nieproporcjonalna”. Jak podkreślili wyolbrzymiona reakcja to efekt testowania, które daje zakrzywiony efekt dotyczący rozmiarów epidemii.

Zdaniem naukowców testy prawdopodobnie dadzą dużą liczbę wyników „fałszywie pozytywnych”, a rząd musi ich zrobić więcej i wziąć poprawkę, aby umieścić wskaźniki zakażeń i zgonów w kontekście normalnych wskaźników sezonowych.

REKLAMA

W liście krytykowano sposób postępowania rządu z koronawirusem za „wyrządzenie więcej szkody niż pożytku”. Jak podkreślono lekarstwo nie może powodować gorszych skutków niż choroba, z którą walczymy.

List otwarty do premiera został podpisany przez 469 lekarzy i zatytułowany „Po pierwsze nie szkodzić” – medyczna zasada mówi, że lekarstwo nigdy nie może być gorsze niż sama choroba.

– Zarządzanie kryzysem stało się nieproporcjonalne i przynosi teraz więcej szkody niż pożytku – czytamy w liście. – Wzywamy decydentów, aby pamiętali, że ta pandemia, podobnie jak wszystkie pandemie, w końcu minie, ale społeczne i psychologiczne szkody, które powodują rządzący, mogą stać się trwałe.

– Problem testów fałszywie dodatnich nadal nie został rozwiązany, szczególnie w kontekście niskiej częstości występowania choroby, w której fałszywie pozytywne wyniki mogą znacznie przewyższać wyniki prawdziwie pozytywne, a ponadto słabo korelują z osobą zakaźną – dodano.

– Oprócz tego mamy problem polegający na tym, że w miesiącach zimowych zawsze obserwuje się wzrost zachorowań i zgonów – podkreślają. – Warto zauważyć, że współczynnik zgonów w Wielkiej Brytanii jest obecnie zbliżony do średniej w tej porze roku. Użycie terminu „druga fala” jest zatem mylące.

List opublikowano 8 listopada, kiedy w Wielkiej Brytanii odnotowano nieco ponad 20 tysięcy przypadków. Naukowcy zasugerowali, że druga fala koronawirusa w Wielkiej Brytanii osiągnęła już szczyt.

Rządowy ekspert, profesor Tim Spector, który kieruje aplikacją Covid Symptom Study mającą na celu śledzenie rozprzestrzeniania się Covid-19 w Wielkiej Brytanii, potwierdził, że istnieją „pozytywne oznaki”, że kraj „przekroczył szczyt drugiej fali”.

Źródło: Daily Mail/NCzas

REKLAMA