Nieprawidłowości podczas wyborów prezydenckich w USA. Sprawą zajmą się śledczy [WIDEO]

Zwolennicy Donalda Trumpa protestują przeciwko oszustwom wyborczym. Zdjęcie: EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH Dostawca: PAP/EPA.
Zwolennicy Donalda Trumpa protestują przeciwko oszustwom wyborczym. Zdjęcie: EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Coraz więcej głosów o nieprawidłowościach podczas amerykańskich wyborów prezydenckich. Pojawiają się informacje o głosujących zmarłych, złym zliczaniu głosów i problemach z kartami do głosowania. Zespół prawników Prezydenta Donalda Trumpa zapowiada, iż nie odpuści.

Wybór Bidena przez media jest oparty na nielegalnych głosach w PA, Mich, GA, Wisc, Nevada etc. Udowodnimy to wszystko! – napisał na Twitterze Rudy W. Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku.

REKLAMA

„Problemy z kartami”

Specjalny zespół śledczy przyjrzy się wyborom w stanie Georgia, po tym, jak odkryto „problem” z głosowaniem w hrabstwie Luton, jednym z najbardziej odpowiedzialnych za danie byłemu wiceprezydentowi Joe Bidenowi przewagi nad Donaldem Trumpem.

Chociaż sekretarz stanu Georgia Brad Raffensperger nie ujawnił natury problemu z kartami do głosowania, ogłosił w weekend, że śledczy udali się do hrabstwa Fulton, aby „zabezpieczyć głosowanie i chronić wszystkie legalne głosy”.

Sekretarz stanu ma na miejscu obserwatora, wysłał dodatkowych śledczych i swego zastępcę, aby nadzorował proces, by dokładnie zabezpieczyć głosowanie i chronić wszystkie legalne głosy. Obecni są także obserwatorzy z obu partii politycznych. Zdaniem lokalnych mediów problem może znacząco wpłynąć na wynik wyborów.

W hrabstwie Luton Joe Biden zdecydowanie zwyciężył zdobywając ok. 380 tysięcy głosów, przy zaledwie 140 tysiącach głosów dla Donalda Trumpa. Wyborcy hrabstwa także cztery lata temu postawili na kandydata Demokratów, jednak Hillary Clinton wygrała tu z mniejszą przewagą. Różnica w całym stanie to niespełna 10 tysięcy głosów na korzyść Bidena.

Zmarli wśród wyborców

Do nieprawidłowości miało dojść także w stanie Pensylwania, gdzie na listach wyborczych znalazło się około 21 tysięcy zmarłych. Pozew do sądu w Pensylwanii złożyła organizacja Public Interest Legal Foundation (PILF), która twierdzi, że na adresy zmarłych wyborców mogły być wysłane pakiety wyborcze. W pozwie stwierdzono, że listy zarejestrowanych w Pensylwanii są niezgodne z prawem federalnym.

Co najmniej 9212 zarejestrowanych nie żyje od co najmniej pięciu lat – podano w pozwie. – Co najmniej 1,990 zarejestrowanych nie żyje od co najmniej dziesięciu lat, a co najmniej 197 zarejestrowanych nie żyje od co najmniej dwudziestu lat.

Prezydent Donald Trump zgłaszał też problem tego, że jego obserwatorzy nie zostali dopuszczeni wystarczająco blisko, by obserwować proces liczenia głosów. Dodał także, że według jego obserwatorów część kart do głosowania wpłynęła już po terminie wyborów, a więc nie powinna być brana pod uwagę. Trump długo prowadził w Pensylwanii nawet o pół miliona głosów, ostatecznie przegrał jednak o kilkadziesiąt tysięcy.

Błąd oprogramowania

Z kolei w Michigan w jednym z hrabstw doszło do zaliczenia 6 tysięcy głosów na Prezydenta Donalda Trumpa na korzyść Joe Bidena. To efekt błędu oprogramowania liczącego głosy, które używane jest, wg senatora partii Republikańskiej Teda Cruza, w 47 hrabstwach, oprócz Michigan, także w Nevadzie i Arizonie.

W każdym z tych stanów Biden wygrał niewielką liczbą głosów, a szczególnie zastanawiające jest zwycięstwo w Arizonie, gdzie Demokraci nie wygrali od 1996 roku. W Michigan Biden zdobył 150 tysięcy głosów więcej, w Nevadzie 34 tysiące głosów, z kolei w Arizonie niespełna 17 tysięcy głosów.

„Musimy chronić demokrację”

Prezydent Donald Trump, jak i jego zespół ciągle nie uznali medialnego zwycięstwa Joe Bidena, a cała sprawa skończy się z pewnością w sądzie. Syn Donalda Trumpa, Eric, zaangażowany jest w zbieranie dowodów na wyborcze oszustwa. Do sprawy po kilku dniach milczenia odniosła się także pierwsza dama, Melania Trump.

Naród amerykański zasługuje na uczciwe wybory. Każdy legalny głos – nie nielegalny – powinien być policzony. Musimy chronić naszą demokrację w sposób całkowicie przejrzysty – zaapelowała na Twitterze.

REKLAMA