Szpital narodowy to filia dla lżej chorych, która drenuje szpitale? Władza usiłuje dementować

PGE Stadion Narodowy w Warszawie. Foto: wikimedia/ Arne Müseler / www.arne-mueseler.com
PGE Stadion Narodowy w Warszawie. Foto: wikimedia/ Arne Müseler / www.arne-mueseler.com
REKLAMA

Burza wokół szpitala narodowego na warszawskim stadionie. Dziennikarze, powołując się na relacje lekarzy, twierdzą, że szpital tymczasowy przyjmuje głównie pacjentów, którzy mają skąpe objawy COVID-19. Władza utrzymuje, że to wyłącznie pomówienia. Brakuje jednak merytorycznych odpowiedzi na stawiane zarzuty.

„Z kilku różnych źródeł dotarły do mnie informacje, że do Szpitala Narodowego przyjmowani są tylko zdrowi pacjenci. Moim zdaniem to świetny sposób na walkę z koronawirusem, który można by zastosować we wszystkich szpitalach – przyjmować zdrowych. Chorzy niech sobie radzą sami” – napisał na Twitterze dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej Patryk Słowik.

„Niektórzy mi wyjaśniają, że to szpital polowy dla lżejszych przypadków. OK, to jest jasne. Ale on nie odciąży prawdziwych szpitali, jeśli te nie będą mogły przekazać żadnego pacjenta, bo każdy będzie w zbyt ciężkim stanie jak na standard Szpitala Narodowego” – dodał.

REKLAMA

W odpowiedzi na te twitty odezwali się rzecznik rządu Piotr Müller, przedstawicielka Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA Iwona Sołtys oraz szef KPRM Michał Dworczyk.

„Cenię u Pana Redaktora weryfikację informacji. Jednak w tym zakresie najwyraźniej ona nie nastąpiła. Do szpitali tymczasowych trafiają osoby skierowane tam przez lekarzy. Twierdzenie, że trafiają tam „tylko zdrowi pacjenci” jest kłamstwem oraz niestosownym zarzutem wobec lekarzy” – grzmiał Müller.

„Tak, tak, Panie Ministrze, lekarze sobie zmyślili to, że Szpital Narodowy nie chce przyjmować pacjentów z objawami z innych szpitali. Szanowny Ministrze, obstawiam, że góra dwa dni zajmie, jak zaczną pokazywać się publicznie świadectwa lekarzy o odmowie przyjęcia” – odparł dziennikarz.

W podobnym tonie, co rzecznik rządu, wypowiedział się również szef kancelarii premiera.

„Panie Redaktorze, jeżeli »z różnych źródeł dotarły informacje« to zakładam, że jako rzetelny dziennikarz podjął Pan wysiłek aby je zweryfikować? Chyba że chodzi wyłącznie o zrobienie złego PR wokół Szpitala :( #StopFakeNews #SolidarniPrzeciwCOVID” – napisał Michał Dworczyk.

Dziennikarz wskazał jednak, że zamiast przerzucać się insynuacjami, wystarczyłoby pokazać dokumenty.

„Panie Ministrze, nie ma nic prostszego niż po prostu pokazać dokument, w którym określone są wymogi dla przyjęć pacjentów. Z całym szacunkiem, ale nie mam żadnego powodu nie wierzyć lekarzom, którzy odbijają się od Szpitala Narodowego ze swoimi pacjentami” – napisał Słowik.

„Filia dla lżej chorych”

Iwona Sołtys z kolei przekonywała, że decyzję o przyjęciu pacjenta podejmuje „zespół medyczny na podstawie rozmaitych zmiennych”

„Decyzje podejmuje zespół medyczny na podstawie rozmaitych zmiennych – tak jak od początku było to zakładane i podawane przez nas we wszelkich komunikatach – jest to filia szpitala dla Chorych w lżejszych stanach, nadal jednak potrzebujących wzmożonej opieki lekarskiej całodobowo” – napisała.

„Dla mnie bardzo ważna jest ta informacja: »jest to filia szpitala dla chorych w lżejszych stanach«. Jakoś przegapiłem, by było to eksponowane wcześniej przy zapowiedziach budowy Szpitala Narodowego. Kłopot co robić z pacjentami w cięższych? To tacy się nie mieszczą w szpitalach” – dopytywał dziennikarz DGP.

„Narodowy drenuje szpitale”

Patryk Słowik podsumował także „wyjaśnienia”, jakie uzyskał od władz. Jak stwierdził, teraz już „nic nie rozumie”.

„1) To filia szpitala (jakiego – MSWiA?) dla lżej chorych.
2) To miejsce, gdzie personelowi płaci się więcej.
3) To miejsce, gdzie ponoć (nie weryfikowałem!) mają być wyższe stawki z NFZ
4. Kryteria przyjęcia pacjentów są tajne.
5. W jaki sposób to ma odciążać „normalne” szpitale? Jak dla mnie Narodowy drenuje szpitale – z personelu, za to biorąc najłatwiejsze przypadki” – skwitował.

Większe stawki na narodowym

Co więcej, wycena pacjentów ma być wyższa w „filii szpitala dla lżejszych przypadków” niż w normalnych szpitalach, które przyjmują ciężko chorych. Za hospitalizację pacjenta z COVID-19 NFZ płaci bowiem szpitalom od 330 do 630 zł za dobę. Jeśli pacjent trafi pod respirator, wówczas stwka wzrasta do przeszło 1,1 tys. zł. Jednocześnie w szpitalach tymczasowych NFZ płaci na start od ponad tysiąca do przeszło 4,3 tys. zł za dobę.

Źródło: Twitter

REKLAMA