
W trakcie Marszu Niepodległości 2020 – a raczej jego, zainicjowanej przez niesubordynowanych uczestników, pieszej części – doszło do przykrego incydentu. Ktoś wrzucił racę do mieszkania Bogu ducha winnego człowieka i wzniecił pożar. Janusz Korwin-Mikke ma pomysł na to, jak ukarać sprawcę.
– Jak wiadomo to nie jest nasze święto, tylko święto socjalistów, którzy przejęli władzę od Rady Regencyjnej, która [oddała ją] pod niemieckim naciskiem (przypomnijmy, że Józef Piłsudski był niemieckim agentem), jak również pod naciskiem ludzi, którzy socjalisty posłuchali i przejęli władzę. Więc w sumie to jest ponure dla nas święto – stwierdził Janusz Korwin-Mikke.
– Marsz się odbył, widziałem fragmenty w KORWiN TV. […] Muszę powiedzieć, że jestem bardzo rozczarowany, bo widać, że organizatorzy nie zaoponowali nad Marszem. Nie mieli obliczenia ile ludzi będzie, w związku czym szły takie luźne grupki. Nie bardzo wiedzieli co robić… po prostu szły do przodu i czasami rzucali [racami] – skomentował tegoroczne wydarzenie prezes.
Podpalono mieszkanie. Korwin-Mikke: 20 batów na goły tyłek!
Korwin-Mikke stwierdził, że „przy tego typu imprezach, jak raz czy dwa razy wydarzą tego typu incydenty, to jest rzecz zupełnie normalna”.
– Oczywiście pechem jest, że raca rozbiła szybę i wpadła do czyjegoś mieszkania, w którym akurat nikogo nie było i się zrobił pożar. Ale to jest wyjątkowy pech – mówił polityk.
– Co zatem zrobić z takim delikwentem? 20 batów na goły tyłek i tyle! Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem chłosty, a nie wsadzania człowieka do więzienia na rok czy dwa – stwierdził szef partii KORWiN.
Źródło: KORWIN TV