Wielomiliardowe inwestycje. Rząd przygotowuje grunt pod covidową szczepionkę

Blisko połowa Polaków nie chce zaszczepić się przeciwko koronawirusowi. foto: Pixnio
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixnio
REKLAMA

„Nawet kilka miliardów złotych może kosztować zabezpieczenie większości populacji; do ustalenia jest jeszcze kwestia odpłatności za preparat” – pisze czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.

„Rząd planuje, że w pierwszej kolejności będzie on dostępny dla medyków, potem dla seniorów, służb zaangażowanych w walkę z pandemią i innych grup ryzyka. Cena szczepionki na razie objęta jest tajemnicą, może się zresztą zmienić, gdy na rynku pojawią się inne, od firm, których testy rokują” – czytamy w „DGP”.

Dziennik przypomina, że Komisja Europejska już podpisała umowy z trzema producentami: Johnson & Johnson, AstraZeneca oraz Sanofi-GSK. Jeśli preparaty okażą się bezpieczne i skuteczne, państwa członkowskie również będą mogły je kupić.

REKLAMA

„Kolejną zmienną, mogącą mieć wpływ na cenę, jest wydolność producentów. Pfizer publicznie zadeklarował, że w tym roku będzie w stanie wyprodukować 50 mln szczepionek, a w przyszłym – 1,3 mld (dla pełnej odporności potrzebne są dwa zastrzyki)” – pisze „DGP”.

Jak pisze dziennik, na dziś rozmówcy „DGP” z rządu spodziewają się, że koszty zaszczepienia większości populacji to nawet kilka miliardów złotych. Nie wiadomo jeszcze, jak będzie z odpłatnością. Rząd rozważa różne wersje.

„Zastanawiamy się, kto ma mieć prawo do bezpłatnej szczepionki, zapewne np. medycy i seniorzy” – mówi „DGP” rozmówca.

Jak pisze dziennik, w przypadku pozostałych grup w grę wchodzi pełna odpłatność lub współpłacenie, choć nie można także wykluczyć, że ostatecznie będzie ona jedynie sfinansowana z naszych podatków, a drugi raz nie będzie trzeba płacić.

„Takie decyzje będą zapadały, gdy wyjaśnią się kwestie finansowe. Rząd liczy się z tym, że przynajmniej na początku jedna szczepionka będzie kosztować kilkadziesiąt złotych, ale masowa produkcja może spowodować, że cena spadnie. W przypadku współpłacenia chętni musieliby zapewne dopłacić kilka lub kilkanaście złotych” – czytamy. (PAP)

REKLAMA