Socjalistyczna mer Paryża chce podreperować budżet miasta taksami od turystów

Mer Paryża Anne Hidalgo ubiega się o reelekcję. Zdjęcie: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Dostawca: PAP/EPA.
Mer Paryża Anne Hidalgo. Zdjęcie: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Gwałtownie rośnie zadłużenia Paryża. Socjalistyczna mer francuskiej stolicy Anne Hidalgo postanowiła więc dodatkowo opodatkować właścicieli nieruchomości i… turystów. Ci muszą jednak najpierw do Paryża wrócić.

Na miejscu spotka ich kilka niespodzianek. Okaże się np., że jest jeszcze drożej, niż było. Anne Hidalgo chce podnieść od 2021 r. opłaty notarialne, podatek mieszkaniowy od drugich domów i podatek turystyczny od wynajmu np. na Airbnb.

Nawet lewicowy „Le Monde” przypomina, że socjalistyczna mer obiecywała nie tak dawno (ale przed wyborami i reelekcją), że nie podniesie żadnych podatków podczas swojej nowej sześcioletniej kadencji.

REKLAMA

Tymczasem zadłużenia Paryża ma wzrosnąć z 6,1 miliarda do 7,1 miliarda euro w 2021 roku. Zapłacą za to właściciele stołecznych nieruchomości, a także turyści, o ile pandemia się skończy i tu powrócą.

Podniesienie podatków od nieruchomości będzie wymagało jednak akceptacji parlamentu. Podatek turystyczny od wynajmu mieszkań przyniósł miastu Paryż w 2019 r. 90 mln euro. Teraz ma być podwyższony i zgody Zgromadzenia Narodowego to nie wymaga. Rada miejska już uchwaliła jego podwyższenie z 2,3 do 4,1 euro od łebka za noc.

Rosną też tzw. „podatki transferowe”, pobierane podczas sprzedaży nieruchomości. Mer Anne Hidalgo chce je zwiększyć o 7%,, czyli miasto zagarnie od każdego transferu już nie 4,5%, ale 4,8% sumy.

Dla przykładu w przypadku nieruchomości sprzedanej za 536 000 euro (średnia cena mieszkania w Paryżu według Century 21) oznacza to wzrost opłat na rzecz miasta o około 1600 euro (z 24 100 do 25 700 euro).

Socjaliści nie po raz pierwszy okazują się dogmatykami. Jak im spadają wpływy, to podatki podnoszą i mają jeszcze mniej wpływów. Tak samo będzie i teraz. W Paryżu turystów jest tyle, co na lekarstwo, więc każda dodatkowo opłata tylko zniechęca do wizyty. Z powodu pandemii nie ma też ruchu na rynku nieruchomości. Więc i tutaj zamiast szukać zachęt do sprzedaży, wybiera się podwyżki podatków, co może być tylko przeciw skuteczne.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA